Po czwartkowym głosowaniu w Parlamencie Europejskim, w trakcie którego zabrakło dwóch głosów do przyjęcia niewiążącej prawnie rezolucji "w sprawie poszukiwania i ratownictwa na Morzu Śródziemnym", na europosłów w mediach społecznościowych posypały się gromy. Przeciwko tekstowi głosowali prawie wszyscy eurodeputowani PO, PSL, PiS. Za byli eurodeputowani Wiosny oraz SLD. Ewa Siedlecka z "Polityki" nazwała postawę europosłów "hańbą". Zawodu głosowaniem nie kryje Janina Ochojska, europosłanka PO. "Bardzo jestem zawiedziona głosowaniem grupy EPP. Gdybym była obecna (jestem na zwolnieniu lekarskim z powodu leczenie raka piersi, które mnie teraz bardzo osłabia) głosowałabym tak jak Róża Thun "ZA". Zawiedziona małą znajomością problemów przez polskich europarlamentarzystów migracji, uchodźstwa i roli NGO's, które jak mogą ratują honor Europejczyków" - napisała na Facebooku. "Poważną sprawą" wyniki głosowania nazwał senator Marek Borowski. Zgodnie z danymi Międzynarodowej Organizacji do Spraw Migracji (IOM) w 2019 r. podczas przeprawy przez Morze Śródziemne utonęło lub zaginęło około 930 osób. Autorzy rezolucji przypomnieli w proponowanym tekście, że mimo znaczącego spadku liczby przybywających z Libii do Europy jest to trasa z największą na świecie liczbą ofiar śmiertelnych. Według danych Wysokiego Komisarza NZ ds. Uchodźców (UNHCR) szlak ten był pięć razy bardziej śmiercionośny w 2018 r. niż w 2015 r., głównie z powodu ograniczenia działań poszukiwawczych i ratowniczych przy wybrzeżach Libii. W projekcie rezolucji europarlament wzywał państwa członkowskie UE do większego zaangażowania w proaktywne działania poszukiwawczo-ratownicze, m.in. poprzez zapewnienie personelu oraz wystarczającej liczby statków i sprzętu specjalnie przeznaczonego do operacji. "Zawsze stoimy po stronie ofiar, szczególnie tych, które nie mając innego wyboru, uciekają z miejsc konfliktu łodziami przez Morze Śródziemne. Propozycje Parlamentu muszą być jednak wykonalne i w pełni szanować prawo międzynarodowe i unijne" - podkreślili eurodeputowani PO i PSL we wtorkowym komunikacie. "Musimy dbać o skuteczność działań Frontexu" Wyrazili ubolewanie, że tekst, nad którym głosowali, między innymi wzywał Frontex, instytucję powołaną do ochrony zewnętrznych granic UE, "do dzielenia się informacjami wywiadowczymi z nieupoważnionymi podmiotami". W projekcie rezolucji PE zwrócił się z apelem do Frontexu "o znaczne zwiększenie dostępności informacji na temat działalności operacyjnej agencji na morzu oraz do publicznego udostępnienia dokładnych i wyczerpujących informacji dotyczących jej działalności na morzu". Autorzy propozycji podkreślili, że PE "uznaje jednocześnie prawny obowiązek agencji do nieujawniania informacji operacyjnych, które mogłyby zagrozić realizacji celu operacji". Europosłowie PO i PSL chcieli wykreślenia zapisu o znacznym zwiększeniu dostępności informacji Frontexu. "Musimy dbać o skuteczność działań Frontexu, a ten zapis by ją ograniczył" - przekonują deputowani, wskazując odrzucenie ich poprawki jako powód, dla którego nie poparli rezolucji. W oświadczeniu napisano, że aby faktycznie poprawić sytuację na Morzu Śródziemnym, potrzebne są rozwiązania praktyczne. "Odpowiedzialność wymaga, aby dokumenty dotyczące tego ogromnego humanitarnego problemu były bez zarzutu. Dlatego też komisja LIBE (Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych - PAP) będzie dalej kontynuowała pracę, dążąc do lepszego tekstu rezolucji" - czytamy. Europosłowie PO i PSL zapewnili, że chcą skutecznego mechanizmu ratowania uchodźców i wierzą, że wkrótce uda się wypracować tekst rezolucji, który zdobędzie większość w PE. Z Brukseli Krzysztof Strzępka