Sekretarz Generalny Sojuszu Atlantyckiego wyjaśnił, że chodzi o "co najmniej kilka tysięcy" żołnierzy rosyjskich sprowadzonych ponownie nad granicę w chwili, gdy prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zabiega o rozejm. Poroszenko zapowiedział amnestię dla rosyjskich separatystów walczących z ukraińskimi siłami bezpieczeństwa i wojskiem. Zwrócił się też o pomoc do NATO i Unii Europejskiej. Rasmussen powiedział, że kryzys ukraiński powinien być dzwonkiem alarmowym dla państw NATO, które redukują swoje wydatki na obronę - w sumie o około 20 proc. od 2008 roku. - W tym samym czasie wydatki wojskowe Rosji wzrosły o połowę - podkreślił Rasmussen, mówiąc, że Sojusz Atlantycki znalazł się w punkcie zwrotnym. - Porządek światowy, jaki pomagaliśmy zbudować po zakończeniu zimnej wojny jest podważany na różne sposoby i z wielu kierunków - powiedział Rasmussen w Chatham House. Wskazał tu na próbę zmiany reguł międzynarodowych i odtworzenia sfery wpływów. Dodał do tego jednak zagrożenie ze strony państw i ugrupowań ekstremistów, a także piractwo, terroryzm i ataki cybernetyczne.