Władze Japonii martwią się niskim poziomem dzietności u kobiet, wynoszącym 1,35 dziecka na kobietę - co oznacza, że populacja, licząca teraz 127 mln ludzi - zacznie maleć od 2007 r. Wg niektórych ekspertów populacja może się zmniejszyć o połowę już w 2100 r. Niski poziom dzietności to problem, z jakim boryka się większość rozwiniętych krajów, z wyjątkiem tylko Stanów Zjednoczonych, gdzie liczba dzieci na kobietę wynosi powyżej 2, co zapewnia stała wymianę pokoleń. Dla przykładu liczby te są następujące: 1,2 we Włoszech czy 1,7 we Francji. Premier Junichiro Koizumi wezwał swój gabinet do poszukiwania sposobów zachęcenia ludzi do posiadania większej ilości dzieci, poprzez zapewnienie lepszego systemu opieki zdrowotnej i ułatwienie znalezienia pracy wychowującym dzieci. Statystyki opublikowane w kwietniu br. wskazują na spadek - w przeciągu 21 lat - liczby dzieci poniżej 15. - obecnie stanowią one 14,3 proc. mieszkańców Japonii. Część doradców rządowych skłania się ku pomysłowi zelżenia polityki imigracyjnej, lecz budzi to liczne kontrowersje w narodzie dumnym ze swej jednorodności. Raport ONZ z 2000 r. przestrzega, iż tak szybkie starzenie się społeczeństwa japońskiego spowoduje konieczność sprowadzenia z zagranicy około 600 tys. pracowników rocznie aż do 2050 r. Jeśli Japonia postąpi według ONZ-owskich sugestii blisko jedna trzecia część populacji będzie obcego pochodzenia.