Reklama

Raport ws. zatonięcia Cemfjordu: Pośrednią przyczyną błąd polskiego kapitana

​Błąd popełniony przez polskiego kapitana był pośrednią przyczyną zatonięcia statku Cemfjord. Brytyjska państwowa komisja badająca wypadki morskie skończyła raport dotyczący katastrofy, do której doszło w styczniu ubiegłego roku - dowiedział się dziennikarz RMF FM Kuba Kaługa. Statek, na którego pokładzie było siedmiu Polaków i Filipińczyk, zatonął u wybrzeży Szkocji.

Według ustaleń brytyjskiej komisji, statek nie powinien znaleźć się w groźnej cieśninie Pentland - tymczasem wpłynął do tego akwenu za szybko i źle trafił w okienko pogodowe. Brytyjczycy wskazują, że Cemfjord powinien czekać przed cieśniną na poprawę warunków pogodowych. Według tez raportu, gdyby załoga poczekała około półtorej godziny, katastrofy można by uniknąć.

Sama bezpośrednia przyczyna zatonięcia opisana jest jako wywrócenie się statku do góry dnem wskutek fatalnych warunków pogodowych.

Wywrócony dziobem do góry statek "Cemfjord" został zauważony 3 stycznia 2015 roku przez załogę płynącego do Szkocji promu pasażerskiego. Statek płynął z ładunkiem dwóch tysięcy ton cementu. Przed katastrofą załoga nie wysłała żadnego sygnału alarmowego. 

Reklama

Na pokładzie jednostki, dowodzonej przez polskiego kapitana, było osiem  osób. Kapitan miał wieloletnie doświadczenie zawodowe. Czterech członków załogi pochodziło z Trójmiasta, dwóch z zachodniego Pomorza, a jeden ze środkowej Polski. Ósmym członkiem załogi był Filipińczyk.

Kuba Kaługa

RMF FM

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy