Z informacji YLE wynika, że władze państwowe wezwały inwestora gazociągu do przedstawienia bardziej wyczerpującego raportu dotyczącego wód Zatoki Fińskiej. Wodami zatoki, pomiędzy brzegami Finlandii i Estonii gazociąg ma prowadzić na odcinku długości ponad 300 km. Finowie już w czerwcu 2007 r., udzielając zgody na badania dna tej strefy, wezwali Nord Stream do traktowania budowy na jej obszarze w szczególny sposób. Wynika to z obaw przed skutkami naruszenia osadów dennych, w których od stuleci gromadziły się metale ciężkie, rozliczne toksyny itp., które mogą w wyniku prac podwodnych zostać uwolnione do wód zatoki. Ponadto zaniepokojenie budzi perspektywa likwidowania napotykanych ładunków wybuchowych, pozostałości obu wojen światowych. Tymczasem najnowszy raport, który zdaniem Nord Stream powinien być uznany za ostateczny, nie wydziela problemu Zatoki Fińskiej, więc nie odpowiada na fińskie postulaty i obawy. Obszar Zatoki Fińskiej potraktowano wyłącznie jako część większego, północnego rejonu Bałtyku. Szwecja, według YLE, popiera stanowisko Finlandii. Eksperci obu krajów oraz pozostałych państw nadbałtyckich twierdzą, że nie można oczekiwać ich ostatecznej opinii ewentualnie zapalającej zielone światło dla inwestycji przed końcem bieżącego roku. Ponadto dla jej uzyskania Nord Stream musi jednak przedstawić dodatkowe i wyczerpujące studium spełniające oczekiwania fińskie.