Amerykańskie Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) opublikowało raport dotyczący działań rosyjskich. Waszyngtoński think tank przeanalizował straty Rosji w ubiegłym roku. Podsumowanie opiera się na analizach holenderskiej grupy analitycznej Oryx oraz na danych Sił Zbrojnych Ukrainy. Według raportu, w ciągu ostatniego roku starć, Rosja straciła od 1800 do 3500 czołgów, a także 10 tysięcy ważnych elementów wojskowych. Oryx uważa, że ponad 500 zmodernizowanych, rosyjskich czołgów T-72B3, zostało uszkodzonych tylko w przeciągu zeszłego tygodnia. Chociaż Rosja odnotowuje duże straty, jej potencjał wojskowy, pod względem liczebności uzbrojenia, wciąż przewyższa ukraińską armię. "Chociaż nie ma dokładnych danych na temat zasobów wojskowych Rosji, można oszacować, że siły powietrzne Kremla są około 13 do 15 razy większe niż Kijowa. Rosja ma prawie siedem lub osiem razy więcej czołgów i cztery razy więcej pojazdów bojowych. Jego flota jest około 12-16 razy większa niż ukraińska" - wynika z raportu. Duże ilości przestarzałego sprzętu Głównym celem rosyjskich ataków była ukraińska infrastruktura krytyczna, w tym sieci energetyczne i ciepłownicze. Z raportu CSIS wynika, że Rosja wystrzeliła pięć tysięcy pocisków w samym październiku 2022 roku. Jednak do swoich ataków Moskwa wykorzystuje najprawdopodobniej coraz starszy sprzęt. - Zaczęli od czołgów T-80 i T-90 i kontynuowali od T-72. Widzieliśmy też czołgi modelu T-55 - cytuje zachodnich ekspertów szwedzki dziennik "Dagens Nyheter". Czołgi T-90 pojawiły się w armii w latach 90 ubiegłego wieku. Modele T-80 i T-72 pochodzą z lat 70 XX wieku. Z kolei T-55 to model z lat 40. Rosyjska armia opiera się na coraz starszych modelach. Amerykański Instytut Studiów Nad Wojną podał informacje o tym, że Dmitrij Miedwiediew zapowiedział produkcję 1500 nowych czołgów. Jednak, jak podaje CSIS, rosyjscy eksperci twierdzą, że Moskwa powinna odnawiać starsze modele, a nie produkować nowe. Rosja posiada 5000 czołgów z czasów sowieckich. Odnowa ich, dałaby około 90 "nowych" czołgów miesięcznie. Sankcje nie oznaczają końca wojny Joakim Paasikivi, który jest wykładowcą Szwedzkiej Akademii Obrony w Sztokholmie, zwraca uwagę na znacznie gorsze systemy przestarzałych modeli. - Ten typ starszego systemu wymaga również bardziej wyszkolonego personelu, którego Rosji wydaje się brakować - dodaje Paasikivi. Przez sankcje nałożone na Rosję, w kraju ubywa niektórych zaawansowanych technologicznie sprzętów. Przykładem takiego komponentu są np. mikroczipy. Jednak, jak podkreśla raport, sankcje nie zmuszą Rosji do zakończenia wojny. - Różnica jakościowa między tym, co ma Ukraina, a tym, co ma Rosja, rośnie, ale może do pewnego stopnia zostać zrekompensowana ilościowo. Wymagałoby to jednak od Rosjan, aby zaczęli używać swoich czołgów w bardziej wykwalifikowany sposób, czego jeszcze nie widzieliśmy - mówi Joakim Paasikivi.