Według autorów raportu brak skutecznej polityki dyplomatycznej i koordynacji działań świadczy o odpowiedzialności politycznej szefa MSZ Radosława Sikorskiego. PRZECZYTAJ RAPORT BBN Biuro stawia w niej długą listę pytań w sprawie działań podejmowanych w związku z jego uprowadzeniem i śmiercią. Dotyczą one m.in. tego, czy rząd podjął nieoficjalne negocjacje, np. za pośrednictwem polityków mających kontakty z talibami oraz czemu miała służyć publiczna wypowiedź premiera, iż polski rząd nie zapłaci nikomu okupu. Biuro chce wiedzieć kto koordynował działania MSZ i służb specjalnych oraz kto podejmował decyzje - zespół w MSZ, Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego (RZZK) czy też premier. BBN pyta też m.in. o to jakie działania podjął rząd w związku z informacjami, iż armia pakistańska rozpoczęła działania ofensywne w rejonie potencjalnego miejsca przetrzymywania Stańczaka. Biuro chce wiedzieć również, czy analizowano problem zlikwidowania w 2008 r. polskiego konsulatu w Karaczi choćby w aspekcie potrzeby odnowienia relacji osobistych, jakie przedstawiciele konsulatu utrzymywali ze środowiskiem lokalnym. W ocenie BBN, podczas działań koordynacyjnych i dyplomatycznych ws. Stańczaka nie uwzględniono aspektów kultury rodowo-plemiennej porywaczy, co stwarzało wrażenie lekceważenia ich żądań i tym samym z góry osłabiało szanse na uwolnienie Polaka. Według Biura władze w Islamabadzie, pomimo różnych zapewnień, w praktyce nie traktowały sprawy Stańczaka w sposób adekwatny do oczekiwań polskiego rządu. BBN podnosi, że brak było jednego ośrodka koordynującego i decyzyjnego w sprawie uwolnienia Polaka. BBN twierdzi, że w wielu miejscach raportu MSZ pojawiają się socjotechniczne sformułowania mające na celu nadanie odpowiedniej powagi działaniom rządowym, podczas gdy w praktyce pozycja negocjacyjna polskich dyplomatów była bardzo słaba. W dokumencie wskazano, że przywołana w raporcie MSZ statystyka porwań jest niejasna i tworzy wrażenie, że egzekucje obcokrajowców porwanych na tle politycznym nie są odosobnionym przypadkiem. Tymczasem - jak podnosi BBN - należy odróżnić porwania o charakterze politycznym (np. porwanie Piotra Stańczaka) od uprowadzeń na tle rabunkowym, wewnętrznych i międzyplemiennych rozliczeń. Według BBN, prokuratura powinna rozszerzyć kwalifikację prawną o zagadnienia odpowiedzialności za śmierć Polaka i wyjaśniać czy, a jeżeli tak, to jacy urzędnicy nie dopełnili obowiązków. W podsumowaniu analizy napisano m.in., że "brak skutecznej polityki dyplomatycznej (negocjacji ze stroną pakistańską), brak skutecznej koordynacji i strategii działań na szczeblu Rządu RP, brak uwzględnienia realiów kultury rodowo-plemiennej porywaczy przejawiającej się m.in. w dopuszczeniu do wypowiedzi premiera z 6 lutego 2009 r. w sprawie okupu dla porywaczy, świadczą ewidentnie o odpowiedzialności politycznej Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego". 14-stronicowy materiał BBN w całości jest jawny, przygotowano go w oparciu o opublikowany w maju raport MSZ, wypowiedzi polityków oraz krajowe i zagraniczne doniesienia medialne. Jak napisano, szereg wątpliwości nasunęły też rozmowy kuluarowe polityków, wypowiedzi przedstawicieli nauki, oficjalne publikacje na temat problemów wewnętrznych Pakistanu oraz metod działania plemion na pograniczu pakistańsko-afgańskim. 42-letni Piotr Stańczak został 28 września 2008 roku porwany przez terrorystów, najprawdopodobniej z ugrupowania Tehrik-i- Taliban w Pakistanie. W zamian za jego uwolnienie porywacze domagali się zwolnienia z więzień swoich towarzyszy. Wobec niespełnienia tych żądań przez pakistańskie władze 7 lutego 2009 r. terroryści ogłosili, że Polak został zabity. Ciało Stańczaka przewieziono do kraju w kwietniu. Pogrzeb odbył się na początku maja w Krośnie.