Organizacja zaznaczyła jednak, że chociaż Europa przez długi czas stanowiła przykład w zakresie wolności prasy, to kilka krajów zdecydowanie spadło w tegorocznym rankingu. "Z niepokojem obserwujemy, jak europejskie demokracje, takie jak Francja, Włochy czy Słowacja co roku stale spadają w rankingach" - powiedział sekretarz generalny RSF Jean-Francois Julliard. Chociaż wciąż na pierwszych 13 miejscach klasyfikacji znalazły się kraje europejskie, to w rankingu tym Francja uplasowała się dopiero na 43. pozycji (spadek o osiem miejsc), Słowacja - na 44. (spadek o 37 miejsc) ex aequo z Hiszpanią i Republiką Zielonego Przylądka, a Włochy na 49. (spadek o pięć miejsc). "Europa powinna stanowić przykład, jeśli chodzi o poszanowanie wolności obywatelskich. Jak można potępiać naruszanie praw człowieka, jeśli sami w naszym kraju nie zachowujemy się bez zarzutu?" - zastanawia się szef RSF. Organizacja ta co roku publikuje raport, który powstaje na podstawie wyników ankiet wypełnianych przez setki dziennikarzy i ekspertów ds. mediów na całym świecie. Tegoroczne zestawienie obejmuje przypadki naruszania wolności mediów od 1 września 2008 do 31 sierpnia 2009 roku. Jak podają Reporterzy bez Granic, na sytuację mediów miała wpływ wojskowa ofensywa Izraela w Strefie Gazy, kontrolowanej przez radykalne palestyńskie ugrupowanie Hamas. Izrael spadł w rankingu RSF w porównaniu z zeszłym rokiem o 47 miejsc na 93. pozycję. Tym samym uplasował się za takimi bliskowschodnimi krajami jak Kuwejt (60.), Liban (61.) i Zjednoczone Emiraty Arabskie (86.). Według raportu, wolność prasy naruszana była w tym roku bardziej niż kiedykolwiek w Iranie za rządów ultrakonserwatywnego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada. Czerwcowe wybory, w wyniku których Ahmadineżad został wybrany na drugą kadencję, doprowadziły do największego kryzysu wewnętrznego w Iranie od 30 lat. Kraj ten uplasował się w zestawieniu RSF na 172. pozycji tuż przed Turkmenistanem, Koreą Północną i Erytreą, która zamyka ranking. RSF zwraca uwagę na przeskoczenie zaledwie w ciągu roku Stanów Zjednoczonych z pozycji 40. na 20. Organizacja tłumaczy, że ma to związek z wyborem Baracka Obamy na prezydenta, którego cechują mniej radykalne poglądy niż jego poprzednika George'a W. Busha.