Radykalne środki po rabunku w Luwrze. Nowa decyzja władz
Francuskie władze zaostrzają środki bezpieczeństwa wokół instytucji kulturalnych w kraju - ogłosił minister spraw wewnętrznych Laurent Nunez. Decyzja ma związek z zuchwałą kradzieżą klejnotów z Luwru, do której doszło w niedzielę. Na służby muzeum posypały się gromy, a władze przyznają wprost: - Ponieśliśmy porażkę.

W skrócie
- Francuskie władze zaostrzają środki bezpieczeństwa wokół instytucji kulturalnych po zuchwałej kradzieży klejnotów z Luwru.
- Śledztwo prowadzi 60-osobowy zespół, a podejrzenia kierowane są wobec zorganizowanej grupy przestępczej składającej się z "cudzoziemców".
- Kradzież wywołała debatę na temat słabego zabezpieczenia muzeów we Francji.
- Luwr pozostanie zamknięty co najmniej do środy.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Laurent Nunez, były szef policji w Paryżu, który od tygodnia pełni funkcję ministra spraw wewnętrznych, oświadczył w poniedziałek, że zaostrzy środki bezpieczeństwa wokół instytucji kulturalnych po rabunku w Luwrze.
Jak informuje agencja AFP, decyzję o wprowadzeniu "lepszych środków ochrony" podjęto podczas spotkania Nuneza z francuską minister kultury Rachidą Dati i służbami policyjnymi dzień po zuchwałej kradzieży, do której doszło w słynnym muzeum w biały dzień.
Kradzież w Luwrze. "Fatalny wizerunek Francji"
Napad na nowo wywołał dyskusję wokół braku środków bezpieczeństwa we francuskich muzeach. Minister sprawiedliwości Gerald Darmanin przyznał się w poniedziałek do uchybień w zabezpieczeniu Luwru.
- Pewne jest, że ponieśliśmy porażkę, bo ludziom udało się zaparkować podnośnik w centrum Paryża i w ciągu kilku minut wjechać na niego, żeby zabrać bezcenne klejnoty, pozostawiając Francję z fatalnym wizerunkiem - powiedział w wywiadzie dla radia France Inter.
W niedzielę, odnosząc się do kilku innych kradzieży z francuskich muzeów w ostatnich miesiącach, Nunez mówił, że ich zabezpieczenie było "poważnym słabym punktem".
Luwr, w którego zbiorach znajduje się m.in. Mona Lisa, pozostaje zamknięty już drugi dzień. Jego otwarcie może nastąpić dopiero w środę, ponieważ muzeum jest zazwyczaj nieczynne we wtorki.
Śledztwo we Francji. Podejrzenia padły na "cudzoziemców"
Tymczasem francuska policja poszukuje złodziei, którzy w niedzielę włamali się do muzeum i ukradli bezcenne klejnoty.
Miejscowe służby poinformowały, że zespół złożony z 60 śledczych przypuszcza, że za kradzieżą dziewięciu sztuk biżuterii stoi zorganizowana grupa przestępcza.
W niedzielę francuski minister spraw wewnętrznych mówił, iż podejrzewa się, że nalotu dokonała doświadczona ekipa, prawdopodobnie "cudzoziemcy".
Złodzieje przybyli na miejsce około godz. 9:30 rano, pół godziny po otwarciu muzeum, i dokonali napadu w ciągu zaledwie siedmiu minut.
Zaparkowali ciężarówkę z rozsuwaną drabiną przed Galerią Apollo, częścią paryskiego muzeum, gdzie znajdowała się cesarska kolekcja klejnotów. Wspięli się na nią i za pomocą specjalnego sprzętu do cięcia dostali się przez okno po czym otworzyli gabloty wystawowe.
Interwencja personelu muzeum zmusiła złodziei do ucieczki, w wyniku czego pozostawili oni po sobie część sprzętu użytego w napadzie.
Francja: Ukradli bezcenne klejnoty. Zuchwały rabunek w Luwrze
Władze Luwru informowały, że podczas ucieczki zamaskowani złodzieje upuścili i uszkodzili koronę cesarzowej Eugenii, żony Napoleona III. Ze strony internetowej muzeum wynika, że jest ona pokryta 1354 diamentami i 56 szmaragdami.
Według francuskiego resortu kultury brakuje jeszcze ośmiu innych bezcennych elementów biżuterii.
Na opublikowanej liście znalazł się także naszyjnik ze szmaragdów i diamentów, który Napoleon I podarował swojej żonie, cesarzowej Marii Ludwice.
Skradziono również diadem należący niegdyś do cesarzowej Eugenii, wysadzany prawie dwoma tysiącami diamentów, oraz naszyjnik należący niegdyś do Marii Amelii, ostatniej królowej Francji. Jak czytamy na stronie internetowej Luwru, jest on ozdobiony ośmioma szafirami i 631 diamentami.
Alexandre Giquello, prezes domu aukcyjnego Drouot, twierdzi, że łupu - w jego obecnym stanie - nie da się sprzedać.
Francja: Dyskusja wokół bezpieczeństwa muzeów. To nie pierwszy taki napad
Niedzielny rabunek w Luwrze był pierwszą kradzieżą w tym muzeum od 1998 roku, kiedy skradziono obraz Camille'a Corota. Dzieła nigdy nie odnaleziono.
Jak podaje AFP, muzea we Francji są krytykowane za słabe zabezpieczenia - są o wiele słabiej chronione niż banki i coraz częściej padają ofiarą złodziei.
We wrześniu przestępcy włamali się do Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu i ukradli próbki złota warte 700 tys. dolarów. W tym samym miesiącu złodzieje zrabowali dwa talerze i wazon z muzeum w centrum miasta Limoges - straty oszacowano wówczas na 7,6 mln dolarów.
Źródło: AFP
















