"Nie dopuścimy, by w lwowskich szkołach pracowali ludzie gloryfikujący tych, którzy zabijali miliony Ukraińców" - oświadczył mer Lwowa Andrij Sadowy. Zwolniona była wicedyrektorką szkoły nr 100, gdzie uczyła historii. W radzie Lwowa zasiadała z ramienia nacjonalistycznej partii Swoboda. 20 kwietnia umieściła na Facebooku wpis z okazji urodzin Hitlera. "Wielki człowiek, co by tu nie mówić" - napisała, dodając zdjęcie przywódcy III Rzeszy i cytaty z jego wypowiedziami z jego zakazanej książki. Wpis szybko został usunięty, jednak wcześniej zauważyli go dziennikarze, po czym sprawą zajęły się władze oświatowe. Nauczycielka tłumaczyła portalowi Zaxid.net, że wpis umieścili na jej profilu na Facebooku hakerzy. Okazało się to jednak nieprawdą. Mer Lwowa powiedział w środę, że w szkołach jego miasta nie ma miejsca dla nauczycieli, którzy pozwalają sobie na takie zachowania. "To zbrodniarze, którzy mają na rękach krew naszych przodków i krew innych narodów. Jeśli nauczycielka historii tego nie wie, to nie ma dla niej miejsca wśród dzieci" - odniósł się Sadowy do wpisu nauczycielki. W wyborach parlamentarnych, które odbyły się na Ukrainie w 2014 roku, partia Swoboda nie przekroczyła 5-procentowego progu wyborczego i nie weszła do parlamentu. Kilku jej przedstawicieli zasiada jednak w Radzie Najwyższej w Kijowie, gdyż zostali do niej wybrani w okręgach jednomandatowych. Z Kijowa Jarosław Junko