Policję zawiadomił funkcjonariusz Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV), podając nazwiska pięciu zamachowców, którzy przygotowują się do tego aktu terrorystycznego. Jak dotąd urzędnik, który przyjął wiadomość nie został przesłuchany na tę okoliczność. Rzeczniczka BfV zapowiedziała wydanie komunikatu po zapoznaniu się urzędu z doniesieniami Radia Bawarskiego. W lipcu "Spiegel" zamieścił informację o zaniedbaniach w śledztwie, a nawet o tuszowaniu błędów popełnianych w czasie uwalniania zakładników. 5 września 1972 roku o czwartej nad ranem do wioski olimpijskiej w Monachium wdarli się palestyńscy terroryści z organizacji "Czarny Wrzesień" i zaatakowali kwatery sportowców izraelskich. Na miejscu zginął trener zapaśników Mosze Weinberg oraz sztangista Josef Romano. Zamachowcy wzięli dziewięciu zakładników, których mieli uwolnić po wypuszczeniu z izraelskich więzień ponad 200 Palestyńczyków. Negocjacje toczyły się następnie na lotnisku Fuerstenfeldbruck w bazie lotniczej NATO, gdzie Palestyńczycy wraz z zakładnikami dostali się helikopterem. Terroryści zażądali wówczas transportu do Kairu. Rozmowy z terrorystami nie przyniosły oczekiwanego efektu. Ostatecznie podczas dojazdu do podstawionego Boeinga 727 służby niemieckie, jak się z perspektywy lat ocenia nienależycie przygotowane do takiej akcji, zaatakowały terrorystów, którzy nie reagowali na żądanie poddania się. Próba odbicia zakładników była jednak źle zorganizowana. Palestyńczycy zamordowali wszystkie wzięte osoby, a pięciu z nich zginęło podczas kolejnego ataku niemieckiej policji. Śmierć poniósł też jeden z funkcjonariuszy. Igrzysk nie przerwano. Uroczystości żałobne odbyły się 6 września na Stadionie Olimpijskim z udziałem 80 tys. widzów i 3 tys. sportowców.