Za projektem rezolucji, wniesionym przez USA i Turcję, głosowało 41 z 47 państw członkowskich. Rosja, Chiny i Kuba były, zgodnie z oczekiwaniami, przeciw, a Indie, Filipiny i Uganda wstrzymały się od głosu. W rezolucji Rada zwraca się do społeczności międzynarodowej o dopilnowanie, by zbrodnie przeciwko ludzkości w Syrii nie pozostały bezkarne. Jednocześnie Niezależnej Międzynarodowej Komisji Śledczej ds. Syrii zlecono dokumentowanie przypadków łamania praw człowieka w tym kraju i wskazywanie odpowiedzialnych, aby można ich było pociągnąć do odpowiedzialności. Kolejny raport w tej sprawie Komisja, powołana przez Radę, ma przedłożyć we wrześniu. Ambasador Rosji przy ONZ oświadczył, uzasadniając stanowisko Moskwy wobec rezolucji, że jest ona "niewyważona", ponieważ jej inicjatorzy "znów świadomie pominęli" zbrodnie przeciwników reżimu w Syrii. Rezolucja podkreśla, że ważne jest, by naród syryjski sam poszukiwał "mechanizmów osiągnięcia pojednania, prawdy i odpowiedzialności za ciężkie przestępstwa oraz odszkodowań dla ofiar". W przyjętym w piątek dokumencie wskazuje się też na opinię wysokiej komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay, która opowiedziała się za włączeniem Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze do osądzania zbrodni popełnionych w Syrii. Agencja dpa odnotowuje, że byłby do tego konieczny mandat Rady Bezpieczeństwa ONZ, gdzie jednak Rosja jako członek z prawem weta blokuje dotychczas wszelkie przedsięwzięcia przeciwko reżimowi w Damaszku.