Sankcje stanowią odpowiedź społeczności międzynarodowej na odmowę rezygnacji Teheranu z jego programu atomowego. W przyjętej rezolucji Rada Bezpieczeństwa zażądała, by Iran przerwał wszelkie prace nad wzbogacaniem uranu dla celów cywilnych i wojskowych, a także prace badawcze i rozwojowe nad bronią nuklearną i systemami jej przenoszenia. Sankcje przewidują m.in. zakaz eksportu do Iranu wszelki materiałów i technologii nuklearnych, zakaz podróżowania za granicę dla głównych przedstawicieli irańskich władz, a także zamrożenie zagranicznych kont i majątku Iranu. Głosowanie było kilkakrotnie przekładane, ponieważ Rosja i Chiny - dysponujący prawem weta stali członkowie RB - sprzeciwiali się nałożeniu na Teheran ostrych sankcji. Aby pozyskać dla rezolucji Moskwę i Pekin, w środę usunięto z projektu zapis mówiący o zakazie podróżowania za granicę 12 Irańczyków związanych z programem atomowym. Alejandro Wolff -ambasador ze Stanów Zdjednoczonych powiedział, że przedstawiciele Rady Bezpieczeństwa spodziewają się bezwarunkowego i natychmiastowego spełnienia przez Iran zawartych w rezolucji ustaleń. Ostrzegł również, że Rada ONZ nie zawaha się ponownie wrócić do tej sprawy i nałożyć dalsze sankcje o charakterze niemilitarnym, jeśli Iran nie zastosuje się do ustaleń. Iran określił przyjętą rezolucję jako "nielegalną" i "nieprawomocną". Rzecznik irańskiego MSZ Mohammad Ali Hosseini oświadczył w irańskiej telewizji, że "rezolucja nie może dotknąć albo ograniczyć pokojowego programu atomowego Iranu, a jedynie zdyskredytuje decyzje Rady Bezpieczeństwa, której władza stale maleje". Irański ambasador przy ONZ Dżawad Zarif oskarżył ponadto Radę Bezpieczeństwa ONZ o stosowanie podwójnych standardów, ponieważ potencjał nuklearny Izraela jest przez nią ignorowany. W czwartek prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad mówił, że nic nie powstrzyma Iranu przed rozwojem ich programu nuklearnego.