W ubiegłym tygodniu Kamiński nieoczekiwanie został nowym przewodniczącym czwartego co do wielkości, 55-osobowego klubu w Parlamencie Europejskim (PE) - Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), w którym brytyjscy konserwatyści mają 25 europosłów i są największą partią. Rabin Marcus z Centralnej Synagogi w Londynie twierdzi, że Kamiński jako poseł, w którego okręgu znajdowało się Jedwabne, w 2001 roku prowadził akcję przeciwko uznaniu Polaków za winnych tej zbrodni na Żydach, dokonanej w 1941 roku. Kamiński w latach 1997-2001 był posłem AWS z województwa łomżyńskiego. - Zachodzi potrzeba, by partia konserwatywna wydała oświadczenie, w którym odetnie się i potępi. W przeciwnym razie będzie wyglądało na to, że toleruje tego rodzaju poglądy - powiedział Marcus "Observerowi". 10 lipca 2001 roku w 60. rocznicę zbrodni na Żydach w Jedwabnem prezydent Aleksander Kwaśniewski zwrócił się do rodaków o to, by zmierzyli się z przeszłością, i przeprosił za tę zbrodnię w imieniu Polaków. Kamiński zaprzeczył, by był zaangażowany w nakłanianie mieszkańców Jedwabnego do tego, by nie poczuwali się do winy i nie przepraszali: - W tym czasie mówiłem tylko to, iż należy ukarać sprawców mordu, ale nie trzeba odpowiedzialnością za niego obciążać całego narodu. Byłem zwolennikiem przeprosin - powiedział Kamiński "Observerowi". Według Anny Bikont z "Gazety Wyborczej", na którą powołuje się brytyjski tygodnik, w marcu 2001 roku Kamiński był w Jedwabnym, gdzie wziął udział w spotkaniu ok. stu osób i zaproponował napisanie otwartego listu przeciwnego przeproszeniu Żydów i wyrażeniu skruchy z powodu mordu, dopóki dogłębne dochodzenie nie wyjaśni jego okoliczności. Kamiński odparł, że nie pamięta, co robił przed 9 laty. Konserwatywny europoseł Edward McMillan-Scott, który wbrew ustaleniom wewnątrz klubowym zgłosił swą kontrkandydaturę na wiceprzewodniczącego PE, czym przyczynił się do utrącenia kandydatury Kamińskiego, twierdzi, że "to co Kamiński mówił i robił, musi czynić z niego antysemitę". McMillan-Scott został usunięty z klubu EKR.