W ślad za holenderskim przewoźnikiem KLM, który zakomunikował w poniedziałek późnym wieczorem, że zawiesza loty do i z Aberdeen, Glasgow i Edynburga (Szkocja) i Newcastle (północna Anglia), British Airways poinformowały o zawieszeniu wszelkich połączeń między Londynem i Szkocją do godz. 14.00 czasu GMT (16.00 czasu polskiego). Podobnie postąpili tani przewoźnicy. EasyJet zawiesił loty do i z Edynburga, Glasgow, Inverness i Aberdeen między godz. 5.00 i 9.00 czasu GMT. Przewoźnik Flybe zawiesił loty do i z Aberdeen i Inverness a mający swoją bazę w Glasgow Loganair odwołał 36 połączeń. Eastern Airways poinformowały, że zawieszają we wtorek wszelkie loty do i z przestrzeni powietrznej Szkocji. Groźba dalszych zakłóceń skłoniła prezydenta USA Baracka Obamę do przyspieszenia odlotu z Republiki Irlandzkiej do Londynu, gdzie złoży wizytę oficjalną. Samolot Air Force One z prezydentem Obamą wylądował na londyńskim lotnisku Stansted w poniedziałek wieczorem, a nie - jak planowano - we wtorek rano. Szef brytyjskiego Urzędu Lotnictwa Cywilnego (CAA) Andrew Haines wyraził nadzieję, że uda się uniknąć chaosu podobnego do tego z ub. roku po wybuchu islandzkiego wulkanu Eyjafjoell ponieważ jest teraz lepsza aparatura pomiarowa i lepsza współpraca z liniami lotniczymi. - Wiemy też o wiele więcej na temat wulkanów i usprawniliśmy model działania - podkreślił Haines. - Nadal jednak jesteśmy zależni od pogody i wulkanu - to są dwie niewiadome - dodał. Brytyjski minister transportu Philip Hammond powiedział, że doszło do "niewielkich opóźnień" w lotach transatlantyckich i należy spodziewać się dalszych. Według najnowszych prognoz meteo, chmura pyłu dotrze do północnej i zachodniej Szkocji w nocy z poniedziałku na wtorek a we wtorek nad ranem obejmie część terytorium Irlandii Północnej. Nie oczekuje się jednak istotnego zanieczyszczenia przestrzeni powietrznej nad Anglią. Dalszy szlak przemieszczania się chmury pyłu jest obecnie trudny do przewidzenia ponieważ jest on zależny od kierunku wiatru, który zmienia się bardzo szybko.