Podczas wizyty w Trieście Władimir Putin wezwał Unię Europejską, by przestała wygłaszać ostre sądy o sytuacji na Ukrainie. Jego zdaniem przystąpienie Kijowa do umowy stowarzyszeniowej byłoby dużym zagrożeniem dla rosyjskiej gospodarki. Putin zaprzeczył też, jakoby jego kraj porozumiał się z Ukrainą w sprawie tańszych dostaw gazu. Jak mówił, chodziło raczej o powstrzymanie zalewu europejskich produktów. W tej sprawie wypowiedział się też rosyjski MSZ. Skrytykował wspólne oświadczenie prezydenta Unii Europejskiej Hermana Van Rompuya i szefa Komisji Europejskiej, Jose Manuela Barroso. Zdaniem MSZ, to i inne oświadczenia przywódców Unii i państw europejskich wywołują "zamęt i rozczarowanie".Wczoraj Barroso i Van Rompuy potępili rosyjskie stanowisko i postępowanie w sprawie Ukrainy. Ich zdaniem, Moskwa wywierała presję na Kijów, by ten wycofał się z europejskiej ścieżki. Prezydent Ukrainy chce więcej od Unii Tymczasem w wywiadzie wyemitowanym w kanale telewizyjnym "1+1" prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz wyraził wolę jak najszybszego podpisania umowy stowarzyszeniowej, podkreślił jednak, że wiele zależy w tej sprawie od Unii Europejskiej.Jego zdaniem porozumienie może być osiągnięte tylko na normalnych warunkach. Według prezydenta obecne warunki są dalekie od normalności. Jeszcze w ubiegłym tygodniu nieoficjalnie mówiło się, że umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z Unią zostanie podpisana na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie w ten weekend. Jednak w ostatni czwartek Kijów niespodziewanie zawiesił negocjacje w tej sprawie, tłumacząc to względami gospodarczymi.