- Moskwa dobrze widzi, że grupa wojsk NATO w Europie Wschodniej jest demonstracyjnie wzmacniana - oświadczył Putin. Zaznaczył, że w tej sytuacji niezmiernie ważne dla Rosji jest w pełni i na czas zrealizować zadanie zwiększenia swych zdolności obronnych. Na początku posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Putin zaznaczył, iż atak ukraińskich czołgów na Donieck, kiedy w nocy z poniedziałku na wtorek trwała w tym mieście operacja przekazywania przez prorosyjskich separatystów zagranicznym ekspertom czarnych skrzynek zestrzelonego boeinga, "jest nie do przyjęcia". - Należy w końcu zaapelować też do władz w Kijowie o zachowanie elementarnych norm przyzwoitości - dodał prezydent Rosji. Po raz kolejny powtórzył także, że protesty, które obaliły w lutym ówczesnego ukraińskiego prezydenta Wiktora Janukowycza były inicjowane i finansowane z zagranicy. Podkreślił, że mimo zachodnich sankcji Moskwa będzie popierać bojowników na wschodzie Ukrainy, których nazwał częścią ludowego powstania przeciwko zamachowi stanu w Kijowie. - Wobec Rosji coraz częściej używa się języka ultimatów i sankcji, Moskwa jednak wychodzi z założenia, że problemy należy rozwiązywać drogą dialogu - zaznaczył. Jego wypowiedź na naradzie była, jak donosi Reuters, pierwszą od czwartku publiczną reakcją na krytykę przez Zachód roli Rosji na Ukrainie po tym, jak na wschodzie tego kraju, gdzie trwają walki sił rządowych z prorosyjskimi separatystami, został strącony malezyjski samolot pasażerski z 298 osobami na pokładzie; wszystkie zginęły.