Jego zdaniem, tego typu "groźby" nie powinny mieć miejsca w stosunkach międzynarodowych. pytany w środę w Radiu ZET, jak ustalenia szczytu NATO w Bukareszcie przyjął prezydent Putin, powiedział: "bardzo boleśnie, jego mowa była twarda, jego wystąpienie podczas szczytu, podczas Rady NATO-Rosja, było wystąpieniem zaskakującym dla wielu, także dla mnie". - Prezydent tak naprawdę groził rozpadem Ukrainy - zaznaczył szef MON. - Tego typu groźby nie powinny być stosowane w polityce międzynarodowej - podkreślił Klich. Według poniedziałkowego dziennika "Kommiersant", prezydent Putin zagroził na posiedzeniu Rady Rosja-NATO w Bukareszcie, że w odpowiedzi na zaproszenie Ukrainy do Sojuszu Moskwa może zainicjować oderwanie od tego kraju jego wschodnich regionów i Krymu. "Kommiersant" przekazuje, że Putin uniósł się, gdy mówił o Ukrainie. "Zwracając się do (prezydenta USA George W.) Busha, powiedział: "Przecież rozumiesz, George, że Ukraina nie jest państwem! Czym jest Ukraina? Część jej terytorium - to Europa Wschodnia, a część, znaczna, została podarowana przez nas!" - relacjonuje gazeta. Jak zauważa dalej "Kommiersant", "w tym miejscu niedwuznacznie dał do zrozumienia, że jeśli Ukraina jednak zostanie przyjęta do NATO, to państwo to przestanie istnieć". "Czyli faktycznie zagroził, że Rosja może zainicjować proces oderwania Krymu i Wschodniej Ukrainy" - podkreśla rosyjski dziennik. - Słuchałem w zdumieniu tego wystąpienia, w którym były takie tezy, których do tej pory nie słyszałem w wypowiedzi żadnego rosyjskiego polityka i był to powrót do koncepcji tymczasowości państwowości ukraińskiej - relacjonował Klich. Dodał, że mimo iż "od połowy poprzedniej dekady wydawała się zarzucona (koncepcja), to nie, ona odżyła w wypowiedzi prezydenta Putina". - Prezydent Putin przedstawił taką tezę, że 17 milionów Ukraińców, to tak naprawdę nie Ukraińcy tylko Rosjanie - powiedział Klich. Jak zaznaczył, "to jest teza niezgodna z rzeczywistością". Szef MON podkreślił, że sukcesem szczytu jest to, iż "od wszystkich członków NATO udało się uzyskać jednobrzmiące zapewnienie, że Ukraina będzie w przyszłości członkiem Sojuszu". - To jest bardzo daleko idąca deklaracja, takiej deklaracji nie miała Polska nigdy przed przystąpieniem do Paktu Północnoatlantyckiego, takiej nie miał żaden inny kraj, który się ubiegał o członkostwo - powiedział Klich.