- Pomyślmy o tym, jak dobre były stosunki niemiecko-rosyjskie w ostatnich 10 czy 15 latach. Nie wiem, czy kiedykolwiek wcześniej były one tak dobre jak wtedy. Nie, nie były - ocenił Putin w rozmowie wyemitowanej w całości późnym wieczorem. O fragmentach wywiadu przeprowadzonego w czwartek, a więc przed szczytem G20, informowały w sobotę ARD oraz media rosyjskie. Putin wyraził pogląd, że dobry klimat między Berlinem a Moskwą może być podstawą dla rozwoju nie tylko bilateralnych relacji niemiecko-rosyjskich, lecz także stosunków z całą Europą, czy wręcz punktem wyjścia dla "harmonizacji stosunków w skali globalnej". - Szkoda byłoby stracić to wszystko - zauważył rosyjski polityk. Putin wysoko ocenił rolę kanclerz Angeli Merkel w próbach rozwiązania konfliktu. - Pani kanclerz jest wprowadzona we wszystkie szczegóły sporu - powiedział. Jak podkreślił, Merkel uczyniła wiele dla porozumienia rosyjsko-ukraińskiego w dziedzinie dostaw energii. W sprawach dotyczących bezpieczeństwa nasze stanowiska nie są identyczne - zauważył Putin. Uznał za oczywiste, że "Rosja i Niemcy dążą do uspokojenia sytuacji". Będziemy wspólnie zabiegać o przestrzeganie porozumienia o rozejmie z Mińska - zadeklarował prezydent. Putin przyznał, że realizacja porozumienia o zawieszeniu broni napotyka na trudności, a prorosyjska milicja nie wycofała się z niektórych wsi we wschodniej Ukrainie. Tłumaczył, że separatyści obawiają się, że do opuszczonych przez nich miejscowości "wejdą nacjonalistyczne bataliony i wszystkich zabiją". Prezydent Rosji powiedział, że jest zaniepokojony groźbą "czystek etnicznych" na Ukrainie. - Boimy się, że Ukraina może stoczyć się w tym kierunku. W kierunku neonazizmu - wyjaśnił. - To ludzie ze swastykami na rękawach. Na hełmach żołnierzy jednostek walczących na wschodniej Ukrainie widnieją symbole SS. Jeżeli Ukraina jest cywilizowanym państwem, to dlaczego rząd na to pozwala? - pytał Putin. Rosyjski polityk krytykował Zachód, zarzucając mu ignorowanie interesów Rosji. Krytykował między innymi rozszerzenie NATO na Wschód. Wywiad z Putinem komentowany był na żywo przez polityków, dziennikarzy i historyków w telewizyjnym studiu. Minister obrony Ursula von der Leyen powiedziała, że Putin miał podczas szczytu G20 szanse pokazania, iż dąży do porozumienia, jednak "nie skorzystał z niej". Kraje, które wstąpiły do NATO, "nie zostały do tego zmuszone, lecz dobrowolnie zdecydowały się na ten atrakcyjny model demokracji" - powiedziała szefowa resortu obrony. Szczególnie Polska i kraje bałtyckie chciały być członkami Sojuszu - dodała. Jej zdaniem Zachód musi zademonstrować stanowczość w tym sporze. - Putin zabiega o poparcie Niemiec - powiedział historyk August Winkler. Według niego Rosjanin kilka miesięcy temu mógł mieć nadzieję na sukces, ale obecnie jego zaloty skończą się fiaskiem. Historyk dodał, że Moskwa przeliczyła się, mając nadzieję na podzielenie Zachodu. Zwrócił uwagę na sojusz Kremla z Kościołem prawosławnym oraz kontakty z partiami prawicowymi na Zachodzie. - Putin prowadzi Rosję w kierunku odwrotnym niż demokracja i prawa człowieka - podkreślił. W udostępnionych wcześniej fragmentach wywiadu Putin ostrzegł, że nie pozwoli na to, by rząd w Kijowie zniszczył wszystkich swoich przeciwników. Mówił też o skutkach zachodnich sankcji dla Rosji. - Tak, oczywiście, przyniosły one szkody. Co prawda są i plusy, dlatego, że te ograniczenia (...) skłaniają nas do tego, byśmy sami produkowali te towary - zauważył. Rosja jest przekonana, że "wszystkie zadania technologiczne, w tym w sferze obronności, rozwiążemy samodzielnie - zapewnił. Wyraził ocenę, że zachodnie sankcje są sprzeczne z prawem międzynarodowym i zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO). Zapowiedział, że mowa o tym będzie na szczycie G20 w Brisbane; rozmowa odbywała się jeszcze przed weekendowym szczytem. Ostrzegł, że osłabiając podstawy finansowe Rosji, jej partnerzy w Europie i USA osłabiają jednocześnie gospodarkę Ukrainy.