Biały Dom ocenił, że za rezygnację dyplomaty odpowiedzialne są Chiny i Rosja, które kilkakrotnie blokowały w Radzie Bezpieczeństwa ONZ projekty rezolucji umożliwiające wprowadzenie sankcji wobec reżimu Asada. Rzecznik Jay Carney wskazał też, że reżim nigdy nie miał zamiaru wdrożyć planu pokojowego wypracowanego przez Annana. Dodał, że USA będą współpracować z międzynarodowymi partnerami na rzecz wstrzymania przemocy, ale w dalszym ciągu sprzeciwiają się wysyłaniu broni siłom rebelianckim w Syrii. Także rosyjski prezydent Władimir Putin wyraził żal z powodu decyzji Annana, którego nazwał "godną szacunku osobistością, świetnym dyplomatą i przyzwoitym człowiekiem". Sytuację w Syrii określił jako tragedię. Wcześniej ubolewanie wyraził ambasador Rosji przy ONZ Witalij Czurkin; zapewnił, że Moskwa wspierała jego wysiłki. Czurkin wyraził nadzieję, że miesiąc, który pozostał Annanowi do zakończenia misji, "będzie wykorzystany tak jak to tylko możliwe w tych trudnych okolicznościach". Annan rezygnuje W czwartek rosyjskie MSZ zapowiedziało, że nie poprze na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ najnowszego projektu rezolucji w sprawie Syrii, forsowanego przez kraje arabskie. Głosowanie zostało przesunięte na piątek. Annan został wyznaczony na międzynarodowego wysłannika 23 lutego. Opracowany przez niego sześciopunktowy plan pokojowy, przewidujący wstrzymanie walk między siłami rządowymi a opozycją, nigdy nie wszedł w życie. 73-letni dyplomata, były sekretarz generalny ONZ, trzy razy udawał się z wizytą do Syrii - w marcu, maju i lipcu - żeby m.in. spotkać się z Asadem. Dyplomaci z krajów członkowskich Rady Bezpieczeństwa ONZ mówili nieoficjalnie, że Stany Zjednoczone i kraje Zatoki Perskiej niecierpliwiły się w ostatnich miesiącach przywiązaniem Annana do idei dyplomatycznego rozwiązania konfliktu w sytuacji, gdy wszystkie możliwości dialogu z reżimem w Damaszku zostały wyczerpane. Według syryjskiej opozycji w trwającej od marca 2011 roku antyreżimowej rewolcie zginęło ponad 19 tys. ludzi.