- Władimir Putin nic naprawdę nowego nie powiedział. To przemówienie dla Rosjan też nic nie zmieni, bo oni czują, że są w coraz gorszej sytuacji, ale nadal niestety wierzą, że ich wódz robi dobrze. To oznacza, że jeszcze nie kwestionują Putina jako lidera. Ale to kwestia czasu - powiedział Freudenstein. Prezydent Putin wygłosił w czwartek na Kremlu doroczne orędzie do Zgromadzenia Federalnego, czyli dwóch izb parlamentu. Oświadczył w nim m.in., że nałożone na jego kraj sankcje stanowią kontynuację "antyrosyjskiej" polityki Zachodu. Oznajmił również, że Rosja nie pozwoli, by rozmawiano z nią z pozycji siły. - Sankcje na pewno są bolesne dla Unii Europejskiej, ale są bardziej bolesne dla Rosji. Jak popatrzymy na sektor finansowy, to sankcje szkodzą bankom rosyjskim. Oczywiście w UE najbardziej z powodu rosyjskich sankcji cierpią rolnicy. Ale mimo wszystko dla Europy są one mniej bolesne, niż dla Rosji, która jest w dramatycznej sytuacji gospodarczej. Naszym zdaniem jest to jedyna droga, żeby demonstrować, że taka polityka (rosyjska - przyp. red.) ma swoje koszty - powiedział ekspert. Putin zadeklarował też, że Rosja nie pójdzie drogą samoizolacji i poszukiwania wrogów, jednak nie pozwoli też krajom zachodnim, by podzieliły ją według - jak to określił - "jugosłowiańskiego scenariusza". - Jeżeli Putin chce mieć iluzję, że wszystko jest w porządku w Rosji, że Rosja sama nie izoluje się od reszty świata, to oznacza, że żyje we własnym świecie - ocenił Freudenstein. Ekspert podkreślił, że Putin wyrażając pogląd, iż to spekulanci stoją za obecną rekordową słabością rubla, nawet nie doprecyzował, czy chodzi o wewnętrznych, czy o zewnętrznych spekulantów. - Spadający rubel krótkofalowo niekoniecznie szkodzi Rosji. Ale patrząc strategicznie i długofalowo, jest to wysoce szkodliwe dla tego kraju - powiedział Freudenstein. Sankcje wprowadzone przeciwko Rosji przez UE i USA z powodu jej agresji przeciwko Ukrainie obejmują m.in. ograniczenie dostępu do rynków kapitałowych rosyjskim bankom i firmom państwowym z sektora naftowego i zbrojeniowego, zakaz eksportu broni, dostarczania zaawansowanych technologii i usług dla sektora naftowego oraz zakaz eksportu niektórych przedmiotów podwójnego zastosowania dla odbiorców wojskowych. W odpowiedzi na te restrykcje Rosja wprowadziła kontrsankcje - zakazała importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału ze Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Australii, Kanady i Norwegii.