Podkreśla, że dotychczas to Ukraińcy zrobili więcej niż ktokolwiek z zewnątrz, by pokrzyżować plany Putina, i przypomina, że przed obaleniem prezydenta Wiktora Janukowycza protesty Ukraińców powstrzymały go przed przyłączeniem kraju do Unii Eurazjatyckiej - najważniejszego zagranicznego projektu Putina. "Oburzenie z powodu zaanektowania Krymu skonsolidowało ukraińską tożsamość narodową (...), a ostatnie zwycięstwa militarne podkopały plany Putina we wschodniej Ukrainie" - napisał McFaul, który z funkcji ambasadora w Moskwie ustąpił z przyczyn rodzinnych w lutym tego roku. Wskazówki dla przywódców Zachodu Jego zdaniem zachodnia pomoc dla Kijowa jest znaczna, lecz może i powinna być większa. Za najpilniejszą amerykański dyplomata uważa dane wywiadowcze dla ukraińskiej armii, w celu chronienia jej samej i unikania ofiar wśród ludności cywilnej. "Nic tak nie szkodzi kampanii o niezależność i jedność jak ofiary cywilne" - twierdzi Michael McFaul. Uważa też, że Zachód powinien przeciwstawić się rosyjskiej propagandzie swoją własną ofensywą informacyjną, więcej zrobić w dziedzinie pomocy humanitarnej dla ukraińskich uchodźców, przekonać zachodnich darczyńców do utworzenia funduszu rozwoju Donbasu w celu odbudowy po wojnie wschodnich terenów Ukrainy. Zachód powinien też kontynuować poparcie reform gospodarczych i politycznych na Ukrainie. Przywódcy Zachodu, jak podkreśla były dyplomata, "muszą też wciąż zachęcać Kijów do kontaktów z prawowitymi reprezentantami (nie rosyjskimi najemnikami) we wschodniej Ukrainie w celu wypracowania planu pojednania". Wśród składowych takiego planu wymienia: pewną decentralizację władzy politycznej, większe gwarancje dla używania języka rosyjskiego, nie wyklucza obecności obserwatorów międzynarodowych. "Wiarygodne zaangażowanie Kijowa już teraz, nim skończy się wojna, w taki powojenny plan może pomóc izolować i podzielić bojowników" - twierdzi McFaul. "Putin mógłby zakończyć wojnę" "Nawet jeśli całkowite zwycięstwo militarne jest osiągalne, Kijów powinien sobie zdawać sprawę z tego, że korzyści z procesu negocjacji z miejscową ludnością górują nad kosztami rządzenia tym regionem na zasadzie okupowania go" - donosi były ambasador. "To, jak się wygrywa wojnę, określa, jak długo potrwa pokój" - podkreśla Michel McFaul. Zaznacza, że prezydent Rosji Władimir Putin w jednym wystąpieniu telewizyjnym "mógłby zakończyć wojnę chwaląc rebeliantów za zapewnienie większej autonomii dla wschodniej Ukrainy, apelując do nich, by złożyli broń, a do obywateli Rosji - by wrócili domu". "Lecz tak szybka droga do pokoju jest nieprawdopodobna, toteż najlepszym wyjściem jest zwiększenie poparcia Zachodu dla suwerennej, demokratycznej Ukrainy" - napisał w "NYT" McFaul.