Dziennik "Wiedomosti" ujawnił dziś, że reforma konstytucyjna, zaproponowana poprzedniego dnia przez prezydenta Miedwiediewa, została przygotowana w czasie prezydentury Putina i jemu ma posłużyć. Miedwiediew zaproponował w środę w swoim pierwszym orędziu do Zgromadzenia Federalnego, dwóch izb parlamentu - Rady Federacji i Dumy Państwowej, aby wydłużyć kadencję prezydenta z czterech do sześciu lat. Opowiedział się też za wydłużeniem kadencji samej Dumy z czterech do pięciu lat, a także za rozszerzeniem jej funkcji kontrolnych nad rządem. "To nie jest improwizacja Miedwiediewa. Koncepcja reformy powstała przy Władimirze Putinie. Plan wydłużenia kadencji prezydenta powstał w 2007 roku pod Putina" - informują "Wiedomosti", powołując się na źródło zbliżone do kremlowskiej Administracji. Według rozmówcy gazety, "reforma zakładała wybranie następcy, który przeprowadzi niezbędne zmiany w konstytucji i niepopularne reformy społeczne, by Putin mógł wrócić na Kreml na dłuższy okres". "Dokonywanie zmian pod siebie byłoby nieetyczne" - zauważył informator "Wiedomosti". Źródło dziennika nie wyklucza, że przy takim scenariuszu Miedwiediew może złożyć urząd przed końcem kadencji, uzasadniając to zmianami w konstytucji; wówczas wybory prezydenckie odbyłyby się już w 2009 roku. "W ten sposób zwiększony zostałby odstęp między wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi, co postulował Putin" - piszą "Wiedomosti". Wybory parlamentarne w Rosji odbyły się w grudniu 2007 roku, a prezydenckie - w marcu 2008 roku. Putin nie mógł ubiegać się o reelekcję, gdyż konstytucja nie pozwala na pełnienie funkcji prezydenta przez więcej, niż dwie kadencje z rzędu. Na czele państwa stał on od 2000 roku. Przy Miedwiediewie jest premierem. Gazeta, przywołując inne źródło zbliżone do Administracji Prezydenta, utrzymuje także, iż kampania wyborcza Putina faktycznie już ruszyła. Kilka dni temu zainaugurował swoją nową stronę internetową, a 20 listopada na kongresie partii Jedna Rosja jako jej przewodniczący wygłosi przemówienie programowe. Później za pośrednictwem telewizji będzie rozmawiał z narodem - tak, jak miał to w zwyczaju będąc prezydentem. "Wiedomosti" twierdzą, że Miedwiediew takiej formy dialogu z mieszkańcami Rosji nie przewiduje. Zmiany w konstytucji muszą zyskać poparcie dwóch trzecich deputowanych do Dumy, trzech czwartych członków Rady Federacji i dwóch trzecich regionalnych parlamentów. Wszystkie te organy władzy ustawodawczej kontrolowane są przez putinowską Jedną Rosję. Będą to pierwsze tak poważne zmiany w konstytucji, uchwalonej w 1993 roku z inicjatywy ówczesnego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna.