Informacja o prośbie ukraińskiej dyplomacji pojawiła się w mediach społecznościowych. "Ambasada Ukrainy w Meksyku rozumie fakt, że rząd Meksyku kraju zaprasza przedstawicieli wszystkich państw, z którymi utrzymuje relacje dyplomatyczne. Jednocześnie dziękujemy za życzliwe zaproszenie przekazane prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu" - napisano w komunikacie. Meksyk broni się z zaproszenia Putina "Mamy również nadzieję, że rząd Meksyku zdaje sobie sprawę z faktu, iż Władimir Putin jest zbrodniarzem wojennym, na którym ciąży nakaz aresztowania w związku z podejrzeniem porywania i przymusowego wywożenia ukraińskich dzieci do Rosji" - dodano. "Ufamy, że rząd meksykański wywiąże się z międzynarodowego nakazu aresztowania, przekazując wyżej wymienionego organowi sądowemu Narodów Zjednoczonych w Hadze" - podkreślono. Meksykańskie MSZ - wyjaśniając powód zaproszenia wysłanego twórcy Jednej Rosji - wskazał na fakt, iż zwyczajowo zaprasza delegacje państw, z którym utrzymywane są stosunki dyplomatyczne, a procedura jest w tym przypadku "standardowa". Putin o "historycznie" przyjaznym partnerze w Ameryce Na razie nie wiadomo, czy Władimir Putin pojawi się w Meksyku. Samo zaproszenie zostało mocno rozpropagowane przez prokremlowskie media, zabrakło tam jednak informacji o członkostwie Meksyku w MTK. Dyktator ograniczył się jedynie do wysłania noty gratulacyjnej dla prezydent-elekt, nazywając jej kraj "historycznie przyjaznym partnerem" Rosji w Ameryce Łacińskiej. Na początku czerwca Claudia Sheinbaum odniosła zwycięstwo w wyborach i w październiku rozpocznie swoją sześcioletnią kadencję. Będzie pierwszą kobietą na tym stanowisku w historii Meksyku. Nakaz aresztowania utrudnia życie Putinowi Aresztowanie Putina w Meksyku jest prawnie możliwe, jednak dyktator od kilkunastu miesięcy skrupulatnie wybiera kraje, które nie mają żadnych relacji z Hagą. Dodatkowo pojmanie go na terenie Rosji jest niemożliwe - przywódca Kremla wycofał dekretem podpis Moskwy pod Statutem rzymskim w 2016 roku. Z powodu nakazu aresztowania Putin nie pojawił się na zeszłorocznym szczycie państw bloku BRICKS w Południowej Afryce. Dyktator połączył się zdalnie z uczestnikami sojuszu, a formalnie szefem delegacji był szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!