Putin przekonywał Obamę, że spekulacje w tej sprawie opierają się na fałszywych informacjach. Według Kremla, obaj przywódcy zgodzili się co do konieczności dyplomatycznego rozwiązania konfliktu na Ukrainie, m.in. podczas zaplanowanego na czwartek w Genewie spotkania szefów dyplomacji Rosji, USA, Ukrainy i UE. Władimir Putin zaapelował ponownie o rozpoczęcie negocjacji na Ukrainie z udziałem wszystkich sił politycznych i regionów w celu stworzenia federacyjnej struktury tego państwa. Prezydent Rosji wyraził przekonanie, że przyczyną obecnych protestów na wschodzie i południu Ukrainy jest niechęć władz w Kijowie do uwzględnienia interesów rosyjskiej i rosyjskojęzycznej społeczności. USA ostrzega Rosję: Prowokacje będą kosztowne W poniedziałek Biały Dom zagroził Rosji sankcjami, jeśli będzie eskalować sytuację na Ukrainie. Rzecznik Jay Carney potwierdził też wizytę szefa CIA w Kijowie w weekend. Dodał, że Rosja wciąż może wybrać drogę deeskalacji. - Musi wycofać swe siły wojskowe znad granicy i zaangażować się w dialog z Ukrainą i partnerami międzynarodowymi - powiedział. Kolejny raz zagroził, że jeśli Rosja będzie jednak kontynuować prowokacyjne działania, by zdestabilizować Ukrainę, to USA zaostrzą sankcje gospodarcze i izolację Rosji. Według Białego Domu zintensyfikowane działania separatystów, jakie w ostatnich dniach mają miejsce na wschodzie Ukrainy, "są wspierane lub sponsorowane przez Rosję". - Oceniamy sytuację - co dokładnie Rosja robi - i rozważamy, jaką odpowiedź wybrać. Ale nie mam dziś do ogłoszenia nowych sankcji - powiedział Carney. - Zapewniam jednak, że rosyjskie prowokacje będą obarczone kosztami. Jak dodał, chodzi o "dużo bardziej znaczące" sankcje niż dotychczasowe, a ich wpływ na rosyjską gospodarkę byłby "poważny". Carney zaznaczył, że USA koordynują swą odpowiedź na rosyjskie działania z Unią Europejską. W poniedziałek prezydent Barack Obama rozmawiał na ten temat z prezydentem Francji Francois Hollande'em.