Zachód "nie wziął pod uwagę rosyjskich obaw dotyczących bezpieczeństwa" - skarżył się Putin Macronowi - podaje agencja AFP. "Odpowiedzi Stanów Zjednoczonych i NATO nie uwzględniały fundamentalnych obaw Rosji. Zignorowano kluczową kwestię, a mianowicie, jak Stany Zjednoczone i ich sojusznicy zamierzają (...) realizować zasadę, że nikt nie powinien wzmacniać swojego bezpieczeństwa kosztem innych państw" - poinformował Kreml w komunikacie prasowym. Według Kremla Rosja "określi swoją przyszłą reakcję" po dokładnym przestudiowaniu reakcji swoich rywali. Źródła w Pałacu Elizejskim mówią, że piątkowa "rozmowa Putin-Macron była trudna". Prezydent Francji nalegał na gwarancje bezpieczeństwa i integralności granic Ukrainy. W piątek wieczorem Macron będzie rozmawiał z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełeńskim. Rosyjskie żądania wobec Zachodu Rosja warunkuje deeskalację sytuacji wokół Ukrainy powrotem do końca polityki rozszerzenia Sojuszu Atlantyckiego, w szczególności na Ukrainę, żąda też powrotu do rozmieszczenia zachodnich wojsk na granicach z 1997 r., czyli do stanu sprzed rozszerzenia Sojuszu między innymi o Polskę. Stany Zjednoczone i NATO formalnie odrzuciły te żądania w środę, proponując negocjacje w sprawie wzajemnych ograniczeń rozmieszczenia rakiet krótkiego i średniego zasięgu, a także ćwiczeń wojskowych w pobliżu przeciwnego obozu. Putin podkreślił w rozmowie z Macronem, że Rosja chce kontynuować prace nad rozwiązaniem konfliktu we wschodniej Ukrainie - podaje AFP. Przywódcy zgodzili się, aby kontynuować dialog. Putin nalegał na dotychczasowy format rozmów, który łączy Moskwę, Kijów, Berlin i Paryż - podaje AFP. Takie spotkanie w formacie normandzkim przywódców politycznych odbyło się w Paryżu 26 stycznia. Kolejne zaplanowano w lutym w Berlinie.