Rosyjski prezydent tłumaczył, że nie mógł postąpić inaczej wobec sytuacji na Ukrainie. W jego ocenie, na Krymie i w separatystycznych regionach zagrożone było bezpieczeństwo rosyjskojęzycznej ludności.Samą aneksję Krymu Putin ocenił jako działanie konieczne dla zabezpieczenia interesów Rosji. - Nie mieliśmy prawa pozostawić Krymian i mieszkańców Sewastopola na pastwę wojujących radykałów i nacjonalistów - powiedział Putin. Zauważył też, że Rosja nie mogła zgodzić się na ograniczenie dostępu do Morza Czarnego. - Nie mogliśmy dopuścić, aby na Krym i do Sewastopola, owianych bojową chwałą, koniec końców weszły wojska NATO - podkreślił rosyjski prezydent. Dodał, że taka sytuacja zmieniłaby równowagę sił w basenie Morza Czarnego i Rosja straciłaby wszystko, o co walczyła od czasów Piotra I. Putin zapowiedział, że Moskwa nadal będzie dbać o swoje zagraniczne interesy i interesy swoich obywateli, wykorzystując cały arsenał możliwości. Maciej Jastrzębski/Moskwa