Putin we wtorek na spotkaniu z Radą Praw Człowieka - ciałem konsultacyjnym przy prezydencie Rosji - wspomniał o poniedziałkowych rozmowach w Paryżu podczas szczytu "czwórki normandzkiej" (Ukraina, Francja, Niemcy, Rosja). Przekazał, że z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim rozmawiał tam o możliwym prześladowaniu mieszkańców "republik ludowych", czyli struktur powołanych w Donbasie przez prorosyjskich separatystów. "Do tej pory nie przyjęto na Ukrainie ustawy o amnestii dla separatystów" - podkreślił. "Będzie Srebrenica i tyle" "Strona ukraińska cały czas podnosi kwestię, by dać im możliwość zamknięcia granicy przy pomocy wojsk" - mówił Putin. Dodał następnie: "Wyobrażam sobie, co dalej się zacznie - będzie Srebrenica i tyle". Gospodarz Kremla przekonywał, że "było widać, jak prezydent Zełenski prowadzi dyskusje z separatystami" i że "jest jasne, kto z nich jest silniejszy". "Kto będzie dowodził nacjonalistami, kiedy wejdą na te terytoria (do Donbasu - PAP) bez zapewnienia ludziom gwarancji?" - pytał. Strona ukraińska w rozmowach o uregulowaniu konfliktu w Donbasie nalega, by zanim na terenach opanowanych przez separatystów zorganizowane zostaną wybory lokalne, władze ukraińskie odzyskały kontrolę nad granicą z Rosją. Moskwa uważa, że kolejność ta powinna być odwrotna. Władze Rosji nalegają także, by Kijów podjął negocjacje bezpośrednio z separatystami. Według dziennika "Kommiersant" Rosja chce także, by zakaz pociągania separatystów do odpowiedzialności karnej został zagwarantowany na poziomie ustawodawstwa Ukrainy.