Putin oznajmił też, że "destrukcyjnym siłom" w różnych krajach pomagają państwa, które próbują "eksportować demokrację przy użyciu metod siłowych, wojskowych". Szef rządu Federacji Rosyjskiej poczynił te uwagi w artykule programowym, który ogłosił na łamach dziennika "Izwiestija", i na swojej stronie internetowej jako kandydata na prezydenta. "W 1999 roku, gdy zostałem premierem, a następnie prezydentem, nasze państwo znajdowało się w stanie głębokiego, systemowego kryzysu. I właśnie ta grupa myślących podobnie ludzi, którą dane było sformować i poprowadzić autorowi tych słów, opierając się na poparciu absolutnej większości obywateli (...), wyprowadziła Rosję ze ślepego zaułka wojny domowej, przetrąciła kręgosłup terroryzmowi, odbudowała integralność terytorialną kraju, przywróciła ład konstytucyjny i zapewniła FR na przestrzeni 10 lat jeden z najwyższych w świecie wskaźników wzrostu gospodarczego" - podkreślił Putin. "Naszym zadaniem na najbliższe lata jest usunięcie z drogi rozwoju narodowego wszystkiego, co przeszkadza iść naprzód, a także zakończenie budowy w Rosji takiego systemu politycznego, takiej struktury gwarancji socjalnych i takiego modelu gospodarki, które razem stworzą jeden, żywy, stale rozwijający się, a jednocześnie stabilny i zdrowy organizm państwowy" - dodał premier. Putin zaznaczył, że organizm ten musi być w stanie "zapewnić suwerenność Rosji i dobrobyt obywatelom wielkiego mocarstwa na dziesięciolecia; obronić sprawiedliwość i godność każdego człowieka, prawdę i zaufanie w relacjach między państwem a społeczeństwem". Szef rządu odniósł się także do żądań podjęcia przez władze rozmów ze społeczeństwem; żądania te padły podczas zeszłomiesięcznych, wielotysięcznych manifestacji ulicznych, zorganizowanych w Moskwie i innych miastach FR przez opozycję w proteście przeciwko sfałszowaniu grudniowych wyborów parlamentarnych na korzyść kierowanej przez Putina partii Jedna Rosja. "Nie może być realnej demokracji, jeśli polityka nie jest akceptowana przez większość ludności, jeśli nie odzwierciedla interesów tej większości. Owszem, na krótki czas można pociągnąć za sobą znaczną część społeczeństwa za pomocą nośnych haseł i wizji pięknej przyszłości. Jeśli jednak później ludzie nie odnajdą się w tej przyszłości, to na długo odwrócą się od polityki i zadań społecznych" - wskazał. "Dzisiaj mówi się o różnych formach odnowienia procesu politycznego. W jakiej sprawie proponuje się dojść do porozumienia? Modelu przyszłej władzy? Przekazania jej +lepszym ludziom+? I co dalej?" - dodał Putin. Premier zaprosił społeczeństwo rosyjskie do szerokiego dialogu na temat dróg rozwoju kraju. "Niepokoi mnie, że u nas praktycznie w ogóle nie dyskutuje się o tym, co należy robić po wyborach. Moim zdaniem, nie odpowiada to interesom naszego państwa, jakości naszego społeczeństwa, poziomowi jego wykształcenia i odpowiedzialności" - zauważył. Putin zadeklarował, że ze swej strony opowiada się za "stabilnym rozwojem Rosji", "niemającym nic wspólnego z zastojem". "Stale powtarzającym się w historii Rosji problemem jest dążenie części jej elit do skoku, do rewolucji zamiast stopniowego rozwoju. Tymczasem doświadczenia nie tylko Rosji, lecz całego świata pokazują zgubność historycznych skoków, wybiegania naprzód i burzenia bez budowania" - skonstatował. Szef rządu Rosji ostrzegł, że "w niektórych regionach planety rozkręcają się i dają o sobie agresywnie znać destrukcyjne siły, w ostatecznym rachunku zagrażające bezpieczeństwu wszystkich narodów Ziemi". "Obiektywnie ich sojusznikami stają się niekiedy państwa, próbujące "+eksportować demokrację+ przy użyciu metod siłowych, wojskowych" - dodał. Putin podkreślił, że kategorycznie sprzeciwia się "deptaniu prawa międzynarodowego i suwerenności państwowej", czego - jak zaznaczył - nie można usprawiedliwiać nawet najszlachetniejszymi pobudkami. Wybory prezydenckie w Rosji odbędą się 4 marca. Putin jest ich zdecydowanym faworytem, choć jego popularność od kilku miesięcy systematycznie spada.