- Nord Stream nie jest związany z tranzytem przez Ukrainę i nikomu nie szkodzi - powiedział Putin. Podkreślił, że projekt "nie ma na celu pozbawienia kogokolwiek możliwości tranzytowych". Prezydent Putin ostrzegł jednocześnie, że kryzys gospodarczy w kraju osiągnął "apogeum". Uznał jednak, że najgorsza sytuacja już minęła. - Niektórzy specjaliści uważają i ja się z nimi zgadzam, że osiągnęliśmy apogeum kryzysu i że gospodarka przystosowała się do rozwoju sytuacji ekonomicznej - tłumaczył Putin. Zapewnił jednak, że władze w Moskwie nie planują wprowadzić restrykcji dotyczących przepływu kapitału. Prezydent Rosji podkreślił, że władze powinny skoncentrować się na podstawowych fundamentach rozwoju gospodarczego, wśród których wymienił m.in. dywersyfikację. Podczas konferencji Putin dodał, że należy w kraju stworzyć odpowiednie warunki dla inwestorów, którzy potrzebują normalnie działającego wymiaru sprawiedliwości i administracji. Na początku września przedstawiciele Gazpromu, niemieckich firm E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, austriackiego OMV i francuskiego Engie (dawniej GdF Suez) podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy Nord Stream 2, nowej dwunitkowej magistrali gazowej o przepustowości 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Kontrolę planów budowy gazociągu ma zbadać Komisja Europejska. Projekt Nord Stream 2 budzi też obawy m.in. prezydenta Andrzeja Dudy, który uważa, że jest to inwestycja wątpliwa ekonomicznie, ale ma poważny wymiar polityczny. W jego opinii może stanowić zagrożenie m.in. dla Polski, Ukrainy czy Słowacji.