- Nigdy nie byliśmy przeciwnikami zbliżenia z Unią Europejską, sami też chcieliśmy się zbliżać. Ale rzecz polega na warunkach naszej współpracy - oznajmił Putin. Była to reakcja na słowa prezydenta Mołdawii Nicolae Timoftiego, który skrytykował działania Rosji w związku z podpisaniem przez jego kraj umowy stowarzyszeniowej z UE. - Problemy powstają nie w związku z krokami odwetowymi czy ochronnymi Federacji Rosyjskiej, tylko w związku z tym, że nasi partnerzy nie uważają za potrzebne z wyprzedzeniem, otwarcie, wszechstronnie, merytorycznie i profesjonalnie omówić wszystkie zagrożenia, które powstają dla gospodarki rosyjskiej i dla innych państw Wspólnoty w związku z działaniem norm stref wolnego handlu po wstąpieniu naszych kolegów do innych organizacji handlowo-gospodarczych - oświadczył Putin. - Powinniśmy myśleć o tym, jaki wpływ będą miały dokumenty podpisane z naszymi kolegami w Europie na nasz własny rynek, jak europejskie towary będą przenikać na nasze rynki - zaznaczył. Jak powiedział, gdyby robiono to z wyprzedzeniem, nie byłoby żadnego problemu. - To dotyczy zarówno Mołdawii, jak i Ukrainy - dodał. Putin zaproponował Mołdawii, by do końca 2015 r. "uregulować istniejące różnice zdań i znaleźć kompromisowe rozwiązania" w związku ze skutkami podpisania przez Kiszyniów umowy stowarzyszeniowej dla dwustronnych więzów ekonomicznych z Rosją. Przypomniał, że po "intensywnych konsultacjach z UE i Ukrainą" na analogiczny temat "udało się uzgodnić odłożenie realizacji gospodarczej części umowy do 31 grudnia 2015 r.". Mołdawia podpisała umowę stowarzyszeniową z UE 27 czerwca, a 2 lipca ratyfikował ją mołdawski parlament. 18 lipca Rosja wprowadziła zakaz wwozu owoców i warzyw z Mołdawii, a 30 sierpnia - cła na towary z tego kraju, m.in. mięso, owoce i warzywa, pszenicę, cukier, napoje alkoholowe, meble. Od roku 2013 istnieje zakaz sprowadzania do Rosji mołdawskiego wina. Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska