powiedział to na posiedzeniu rządu, na którym wicepremier Igor Sieczin relacjonował swą niedawną wizytę na Kubie, gdzie, jak powiedział, ustalono "priorytetowe kierunki współpracy". Kreml jest zirytowany amerykańskimi planami rozmieszczenia w Europie Wschodniej systemu obrony przeciwrakietowej - przypomina Reuters. Agencja przywołuje doniesienia rosyjskich mediów, które sugerowały, że w odpowiedzi Rosja może wykorzystać Kubę jako bazę do lądowania w celu uzupełnienia paliwa dla swych bombowców strategicznych. Doniesienia te zdementowało rosyjskie ministerstwo obrony, podkreślając, że Rosja nie zamierza tworzyć baz wojskowych za granicą. Amerykański generał Norton Schwartz, desygnowany na szefa sztabu sił powietrznych USA, ostrzegł Rosję, że stacjonowanie na Kubie jej bombowców strategicznych oznaczałoby dla Waszyngtonu "przekroczenie czerwonej linii". Wicepremier Igor Sieczin oraz były szef FSB, a obecnie sekretarz Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Petruszew przebywali w minionym tygodniu w Hawanie z wizytą. W rozmowie z kubańskim przywódcą Raulem Castro ustalili, że obie strony będą dążyły do zacieśnienia osłabionych po rozpadzie Związku Radzieckiego wzajemnych stosunków.