Wcześniej agencja ITAR-TASS, powołując się na rzecznika Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, poinformowała, że rosyjski batalion piechoty wycofuje się spod granicy z Ukrainą. Według tej agencji, w głąb Rosji wycofują się żołnierze rosyjskiej piechoty z poligonu w Obwodzie Rostowskim. Ukraińskie Ministerstwo Obrony potwierdziło, że przy granicach z Ukrainą jest mniej rosyjskich żołnierzy. Resort podkreśla jednak, że nie jest to jeszcze powód do radości. Wiceszef sztabu generalnego Ołeksandr Rozmaznin powiedział, że sytuacja na wschodniej granicy uspokaja się. Obecnie jest tam około 10 tysięcy żołnierzy, czyli o 15 tysięcy mniej niż w połowie marca. Nie wykluczone jednak, że jest to po prostu zamiana rekrutów, gdyż rosyjska armia składa się głównie z żołnierzy poborowych. - Dlatego cieszyć się i krzyczeć "hurra" nie będziemy - zaznaczył. Wojskowy dodał przy tym, że można mówić o postępach w rozmowach z zachodnimi partnerami Ukrainy, w tym państwami NATO. Ołeksandr Rozmaznin podkreślił, że Kijów potrzebuje umundurowania, techniki i broni, a nie tylko suchego prowiantu. 330 tysięcy opakowań tego ostatniego przekazali kilka dni temu Amerykanie.