Mówiąc o kampanii wyborczej, Władimir Putin zapewniał, że kandydatom stworzono jednakowe warunki, a obywatelom dano szanse zapoznania się z programem wszystkich ugrupowań. "Wyborcy mogli obiektywnie ocenić i porównać programy, cele oraz osiągnięcia partii i kandydatów" - dodał rosyjski prezydent. Tymczasem inne zdanie ma na ten temat opozycja. Jej przedstawiciele mówią, że byli dyskryminowani w kampanii wyborczej, a w trakcie głosowania obawiają się masowych fałszerstw. Wylewają nam na głowę pomyje "Jeśli włączycie telewizor, to na pewno traficie na program, w którym opowiadają o tym, że opozycjoniści to: faszyści, zwolennicy Hitlera i amerykańscy agenci, którzy przygotowują przewrót państwowy. Nie ma to niczego wspólnego z uczciwą kampanią wyborczą, bo codziennie wylewają nam na głowę pomyje, a my nawet nie możemy odpowiedzieć" - tłumaczy Ilia Jaszyn z Partii Narodowej Wolności PARNAS. Podobne sformułowania znalazły się w raportach niezależnych organizacji monitorujących przebieg wyborów w Rosji.