Portal podał, że Putin uczynił to we wtorek w Eliście, stolicy Kałmucji, republiki leżącej nad Morzem Kaspijskim, gdzie zwołał naradę poświęconą problemom poprawy warunków mieszkaniowych obywateli Rosji. Life News opublikował fragment przemówienia prezydenta, zarejestrowany przez swojego reportera po tym, jak Putin poprosił o wyłączenie mikrofonów i kamer telewizyjnych. - Jakość pracy jest marna. Robimy wszystko powierzchownie. Jeśli będziemy dalej tak pracować, to nic nie zrobimy. A jeśli będziemy pracować bardziej wytrwale, bardziej profesjonalnie, z większą znajomością rzeczy, to zrobimy - powiedział gospodarz Kremla w niejawnej części spotkania. - Jeśli nie zrobimy, to trzeba będzie uznać, że albo ja pracuję nieskutecznie, albo wy wszyscy źle pracujecie i musicie odejść. Zwracam waszą uwagę na to, że skłaniam się ku drugiemu wariantowi - dodał Putin. Sekretarz prasowy prezydenta Dmitrij Pieskow skrytykował portal za opublikowanie tego nagrania. Pieskow zarzucił Life News złamanie etyki dziennikarskiej i dał do zrozumienia, że reporter portalu może zostać wykluczony z kremlowskiego poolu, tj. grupy dziennikarzy towarzyszących Putinowi w jego spotkaniach i podróżach. Rzecznik oznajmił też, że uwagi prezydenta dotyczyły gubernatorów, a nie ministrów. - Narada była poświęcona problem substancji mieszkaniowej będącej w stanie awaryjnym. Rozmawiano głównie z gubernatorami, a nie o ministrach - podkreślił. Jednak analitycy w Moskwie nie dali wiary tym wyjaśnieniom. Ich zdaniem za przeciekiem z narady może stać ktoś z otoczenia Putina, komu zależało na wywarciu presji na premiera Dmitrija Miedwiediewa przed jego środowym wystąpieniem w Dumie Państwowej. Portal slon.ru utrzymuje, że prezydent chciał w ten sposób pokazać, że "ma w głowie wariant z dymisjami i że w każdej chwili może z niego skorzystać".