Rosyjski prezydent wspólnie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu wziął udział w Muzeum Żydowskim i Centrum Tolerancji w uroczystościach z okazji Dnia Pamięci, obchodzonego 27 stycznia. Uroczystości związane były także z 74. rocznicą przełamania niemieckiej blokady Leningradu 27 stycznia 1944 roku, jak również z otwarciem wystawy o powstaniu w niemieckim obozie zagłady w Sobiborze. W ceremonii udział wzięli także przedstawiciele żydowskich organizacji społecznych i religijnych oraz zagraniczni dyplomaci. Putin w przemówieniu zapewnił m.in., że Rosja i Izrael współpracują "w sprawie przeciwdziałania próbom fałszowania historii i rewizji wyników II wojny światowej, zaprzeczania Holokaustowi i zaniżania decydującego wkładu Związku Radzieckiego w zwycięstwo nad Niemcami nazistowskimi". Podkreślił, że "takim próbom należy kłaść kres w sposób zdecydowany". Izraelczycy wdzięczni Armii Czerwonej? Prezydent Rosji zauważył, że w Izraelu zachowuje się wdzięczność wobec "armii radzieckiej za uratowanie Żydów europejskich od całkowitej zagłady". Przypomniał, że brał udział w odsłonięciu w Izraelu pomnika żołnierzy Armii Czerwonej (w Natanii w 2012 r.-PAP). Putin podkreślił, że jest wdzięczny władzom Izraela za postawę wobec historii i dodał: "Jest to szczególnie ważne na tle odbywającego się w niektórych krajach europejskich niszczenia i bezczeszczenia monumentów żołnierzy radzieckich, którzy oddali życie za wyzwolenie więźniów nazistowskich obozów koncentracyjnych, za uratowanie Europy i świata przed nazizmem". Putin wyraził przekonanie, że współcześni politycy powinni zrobić wszystko, aby nie pozwolić na rozwijanie się ideologii nacjonalistycznej, "jakich form by ona nie przyjmowała". Wymienił jako takie formy prócz antysemityzmu także "rusofobię i wszelkie inne fobie zbudowane na nienawiści". Z kolei Netanjahu mówił o potrzebie walki ze skrajnymi ideologiami na tym etapie, gdy nie nabiorą one jeszcze siły. Podkreślał też rolę "wierności prawdzie w odnoszeniu się do własnej przeszłości", a także potrzebę sprawiedliwości - wobec ofiar Holokaustu i wobec tych, "którzy walczyli, byli ranni, zginęli, aby zatrzymać zagrożenie nazistowskie". "Nigdy nie zapominamy tej roli, jaką odegrała radziecka armia w tym zwycięstwie" - podkreślił. Przypominając powstanie w Sobiborze, Netanjahu zauważył, że było ono pozbawione szans. Wybuchło - "wydawałoby się - na dnie tej przepaści, w której znalazł się nasz naród" - mówił izraelski premier. "To powstanie, być może bardziej niż jakikolwiek inny moment, symbolizowało ten głęboki przełom w historii narodu żydowskiego. Z głębokiej przepaści, w której się znajdowaliśmy - narodu, który nie mógł się obronić, przeistoczyliśmy się w silne państwo" - podkreślił. Putin i Netanjahu o Bliskim Wschodzie Putin i Netanjahu przeprowadzili także rozmowy dwustronne, dotyczące m.in. sytuacji na Bliskim Wschodzie. Przed wystąpieniem obu przywódców odbyła się uroczystość wmurowania na terenie muzeum kamienia węgielnego pod monument poświęcony uczestnikom ruchu oporu w obozach koncentracyjnych i gettach. Uczestniczyli w niej m.in. przedstawiciele zagranicznych misji dyplomatycznych w Moskwie i naczelny rabin Rosji Berl Lazar. Ambasador RP w Moskwie Włodzimierz Marciniak, jako drugi po naczelnym rabinie Rosji, zapalił jedną z symbolicznych sześciu świec pamięci. Dyplomata odczytał list skierowany do uczestników uroczystości przez wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego. Przypomniał m.in. o staraniach podjętych przez Polskę w celu upamiętnienia powstania w Sobiborze. Zauważył, że Polska była pierwszym krajem, który przyznał pośmiertnie przywódcy tego powstania, oficerowi Armii Czerwonej Aleksandrowi Pieczerskiemu wysokie odznaczenie. Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi został wręczony w 2014 roku córce Pieczerskiego. Powstanie w Sobiborze "To bardzo ważne, że uczestniczymy w tych uroczystościach. Dla polskiej pamięci o Holokauście jest to rzecz bardzo ważna. Staram się stale utrzymywać dialog z rosyjskimi środowiskami żydowskimi, dotyczy to pamięci, wspólnej pamięci o Sprawiedliwych wśród Narodów Świata" - powiedział ambasador polskim dziennikarzom po uroczystości. Dyplomata ocenił także, że w Rosji obecnie "przywiązuje się coraz większe znaczenie do tego, aby najważniejszą częścią rosyjskiej narracji o Holokauście i najważniejszym elementem rosyjskiej pamięci o Holokauście było powstanie w Sobiborze". 75. rocznica wybuchu powstania w Sobiborze minie w październiku br. Otwarta w moskiewskim muzeum wystawa "Sobibór - ci, którzy zwyciężyli śmierć" prezentuje archiwalne dokumenty i zdjęcia z archiwów i muzeów w Rosji, Izraelu i Waszyngtonie. Wśród eksponatów są m.in. listy Aleksandra Pieczerskiego. Nazistowski obóz zagłady "SS - Sonderkommando Sobibór" powstał w 1942 roku w ramach "Akcji Reinhardt", której celem była likwidacja ludności żydowskiej. Na jego miejsce wybrano obszar położony wśród bagien i lasów, w pobliżu linii kolejowej Włodawa-Chełm, ok. 4 km od wsi Sobibór. Szacuje się, że od marca 1942 roku do października 1943 roku Niemcy wymordowali co najmniej 250 tys. Żydów pochodzących głównie z Polski, ale również z Holandii, Czech, Słowacji, okupowanych terenów ZSRR, Niemiec i Francji, a także ok. 1000 Polaków. 14 października 1943 roku w obozie wybuchł zbrojny bunt. Ponad 360 więźniów podjęło próbę ucieczki, ale ostatecznie tylko 42 uciekinierom udało się dożyć do końca wojny. Po powstaniu hitlerowcy zlikwidowali obóz - baraki i komory gazowe zostały rozebrane, na terenie obozu posadzono las. Z Moskwy Anna Wróbel