Władze w Tbilisi informowały wcześniej, że przejęły kontrolę nad prawie całym terytorium zbuntowanej republiki. Jedynie w centrum stolicy Cchinwali, mieli się bronić ostatni osetyńscy bojownicy. Jednak sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Do Chinwali dotarły już rosyjskie wojska, które zaczynają przejmować kontrole nad miastem. Te dramatyczne informacje potwierdza rzecznik gruzińskiego MSW, który poinformował dziennikarza RMF FM, że rosyjskie wojska przystąpiły do działań bojowych przeciwko siłom gruzińskim, które zajęły stolicę zbuntowanej republiki. Pancerna kolumna rosyjskich czołgów i transporterów opancerzonych, które wtargnęły na terytorium Gruzji atakują nasze pozycje w Cchinwali - mówi Szota Utijaszwili. Wiadomo też, że starcia trwają w miejscowości Dżawa. Bronią się tam osetyńscy separatyści. Tam także - jak twierdzą gruzińskie źródła - schronienie znalazł prezydent rebeliantów - Eduard Kokojty. Rosjanie rozpoczęli od nalotów Wcześniej Rosjanie zbombardowali kilkanaście gruzińskich celów naziemnych. Informację o nalotach potwierdził rzecznik gruzińskiego MSW. Rosyjskie lotnictwo zaczęło bombardować terytorium Gruzji. Bomby spadły na razie na dwa miasta - Kareli i Gori. Oba znajdują się poza strefą walk - powiedział naszemu reporterowi Szota Utijaszwili. Wiceszef MSZ Gruzji Grigol Waszadze też mówi o wojnie: Jak nazwać tę sytuację, gdy bez żadnego uprzedzenia na nasze terytorium spadają rosyjskie bomby, wjeżdża kolumna czołgów i transporterów opancerzonych z rosyjskiej bazy wojskowej. To otwarta wojna bez wypowiedzenia. 15-letnia polityka Federacji Rosyjskiej o wspieraniu kryminalnego reżimu w Osetii zakończyła się tym, że doszło do rozlewu krwi. My w Gruzji nie widzimy różnicy, czy to gruzińska, czy osetyńska krew. Oni wszyscy są naszymi obywatelami. Strata każdego ludzkiego życia, to ogromna tragedia dla naszego maleńkiego kraju - powiedział naszemu reporterowi Grigol Waszadze. Poinformował również, że trwa ewakuacja ludności cywilnej ze stolicy Osetii Cchinwali specjalnym korytarzem na terytorium Gruzji. Wojna wybuchła o wschodzie słońca Gruziński atak rozpoczął się wcześnie rano. W nalocie na wioskę Tkverneti uczestniczyło pięć samolotów Su-25. Jak powiedział reporterowi RMF FM wiceszef gruzińskiego MSZ Grigol Vaszadze sytuacja w regionie Cchinwali nabrzmiała do tego stopnia, że władze musiały podjąć decyzję o operacji wojskowej. Wojnę przeciwko nam rozpoczęli 1 sierpnia. Do dziś powstrzymywaliśmy się od działań. Praktycznie nie tylko nie atakowaliśmy, ale nawet nie odpowiadaliśmy ogniem na ostrzał naszych pozycji. Nasi ludzie ginęli. Ale wszelkie cierpienie ma swój koniec - mówi RMF FM wiceszef gruzińskiego MSZ Grigol Waszadze. Większość terytorium Osetii Płd. jest od wczesnych lat 90. pod kontrolą nieuznawanego przez społeczność międzynarodową separatystycznego rządu. Prezydent Gruzji - Micheil Saakaszwili - zapewnił wczoraj, że jego kraj nie chce wojny z Osetią Płd. O konflikcie gruzińsko-osetyńskim reporterka RMF FM Kamila Biedrzycka rozmawiała z Wojciechem Góreckim z Ośrodka Studiów Wschodnich w Warszawie: Polska reaguje Komunikat na temat sytuacji na Zakaukaziu wydała także Kancelaria Lecha Kaczyńskiego: Pan Prezydent stoi na stanowisku bezwarunkowego uznania terytorialnej integralności Gruzji w jej prawowitych granicach uznanych przez społeczność międzynarodową oraz jej pełnej suwerenności. Prezydent uważa za niedopuszczalne jakiekolwiek wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Republiki Gruzji. USA również... Zareagowały też Stany Zjednoczone. W wydanym oświadczeniu Pentagon twierdzi, że bacznie przygląda się sytuacji na Zakaukaziu, jednak na razie nie kontaktował się z gruzińskimi władzami. W tej chwili na terytorium Gruzji może przebywać od stu do dwustu Polaków - powiedział naszemu reporterowi Maciej Dachowski z polskiej ambasady w Tbilisi. Na razie wszyscy są bezpieczni. Polski MSZ stanowczo odradza jednak Polakom jakiekolwiek podróże do Gruzji. Resort zwraca się także od osób, które przebywają obecnie w Gruzji, by skontaktowały się z polską ambasadą w Tbilisi pod numerem telefonu: 995 32 92 03 98.