Prezydencki dekret znosi zakaz wywozu systemów S-300 z Rosji do Iranu, transportowania ich tranzytem przez terytorium Federacji Rosyjskiej, jak też przekazania tych systemów Iranowi poza terytorium Rosji (w tym przy wykorzystaniu okrętów i samolotów pod banderą rosyjską). Decyzja ta, jak zauważa Reuters, zapadła, gdy światowe mocarstwa - w tym Rosja - osiągnęły z Iranem ramowe porozumienie dotyczące jego programu nuklearnego. Jest ona sygnałem, że Moskwa może zyskać "przewagę na starcie" w wyścigu o korzyści z ewentualnego cofnięcia sankcji wobec Teheranu - pisze Reuters. Rosja podpisała wart 800 milionów dolarów kontrakt na dostarczenie Iranowi rosyjskiego systemu S-300 w 2007 roku, bez względu na obiekcje Stanów Zjednoczonych i Izraela. Kontrakt nie był jednak realizowany. Moskwa argumentowała, że podstawą decyzji o wstrzymaniu dostawy systemu były sankcje nałożone na Iran przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Zakaz przekazywania Teheranowi nowoczesnego uzbrojenia zawierała rezolucja Rada Bezpieczeństwa ONZ z 2010 roku. W sierpniu 2010 roku ówczesny prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew podpisał dekret dotyczący realizacji tej rezolucji, zamrażając kontrakt z Iranem. Teheran wszedł na drogę sądową, domagając się przed sądem w Genewie 4 miliardów USD odszkodowania za niezrealizowanie kontraktu. Rosja zamierza jednak ubiegać się o wycofanie tego pozwu. Argumentuje, że niewywiązanie się z kontraktu wynikało z postanowień Rady Bezpieczeństwa ONZ, nakładającej ograniczenia na dostawy uzbrojenia dla Iranu.