Puszkow zapewnił, że jego kraj nie ma w planach żadnej wojny, ani z Ukrainą, ani globalnej. Zauważył ironicznie, że to raczej Zachód wybiera się na jakąś wojnę, wytykając przy tym polskim politykom snucie scenariuszy, w których Rosja jest agresorem. Podobne zdanie mają Moskwianie. W ich opinii, Rosja jest państwem "miłującym pokój" i nie szuka wrogów. "Nie wierzę, że cały świat tak o nas myśli, to jakaś bzdura" - zapewnia mieszkaniec rosyjskiej stolicy. Tymczasem Ministerstwo Obrony Rosji podjęło decyzję o wzmocnieniu oddziałów stacjonujących, jak to ujęto w komunikacie, na strategicznych odcinkach. W nowej doktrynie obronnej na liście największych zagrożeń znalazły się Stany Zjednoczone i NATO, a szef resortu obrony Siergiej Szojgu obiecał, prezydentowi Władimirowi Putinowi, że Rosja nie da się wyprzedzić w wyścigu zbrojeń.