Aung San Suu Kyi wezwała do nieakceptowania wojskowego zamachu stanu - przekazała jej partia. Noblistka zaapelowała do rodaków o rozpoczęcie akcji protestacyjnych. "Działania, które podejmuje armia mają na celu przywrócenie w kraju dyktatury" - napisano w cytowanym przez agencję Reutera oświadczeniu NLD, w którym pada nazwisko jej liderki. "Wzywam, by mieszkańcy Birmy tego nie akceptowali, by odpowiedzieli i całym sercem zaprotestowali przeciwko wojskowemu zamachowi stanu" - podkreśliła Aung San Suu Kyi. Birmańska armia ogłosiła w poniedziałek wprowadzenie w kraju stanu wyjątkowego i przejęcie na rok władzy. Komunikat armii Ten ruch jest konieczny, aby zachować "stabilność" państwa - ogłosiła armia w swym komunikacie. Aresztowania liderów rządzącej dotychczas Narodowej Ligi dla Demokracji( NLD), jak podkreśliła, były "odpowiedzią na oszustwa wyborcze". Władza została przekazana głównemu dowódcy birmańskich sił zbrojnych, generałowi Min Aung Hlaingowi. Laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, liderka Narodowej Ligi dla Demokracji (NLD) Aung San Suu Kyi i inni czołowi politycy tej partii zostali zatrzymani przez birmańskie siły zbrojne - powiedział rzecznik NLD. Dodał, że obawia się, iż wkrótce on sam zostanie aresztowany. Od kilku dni pojawiały się pogłoski o możliwym puczu wojskowym w Birmie. W wyborach 8 listopada 2020 roku Narodowa Ligi dla Demokracji, pod przewodnictwem Aung San Suu Kyi, zdobyła 83,2 proc. miejsc w parlamencie. Popierana przez armię Unia Solidarności i Rozwoju (USDP) uzyskała ledwie 6,9 proc. Członkowie USDP zarzucają komisji wyborczej fałszerstwa wyborcze. Obecna konstytucja gwarantuje armii 25 proc. miejsc w parlamencie oraz obsadę resortów siłowych w demokratycznie wybranym rządzie. "USA podejmą działania" USA wyraziły zaniepokojone informacjami o przewrocie wojskowym w Birmie i zażądały natychmiastowego uwolnienia z aresztu liderki rządzacej do tej pory Narodowej Ligi dla Demokracji( NLD), laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi. - Armia musi respektować wolę narodu, wyrażoną w demokratycznych wyborach z 8 listopada - oświadczył w niedzielę wieczorem czasu lokalnego szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken. - Stany Zjednoczone stoją po stronie Birmańczyków w ich dążeniu do demokracji, wolności, pokoju i rozwoju - podkreślił Blinken. Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki powiedziała, że Stany Zjednoczone sprzeciwiają się wszelkim próbom zmiany wyniku ostatnich wyborów lub utrudniania przemian demokratycznych w Birmie. Ostrzegła, że "USA podejmą działania przeciwko osobom odpowiedzialnym, jeśli nie wycofają się z tych działań". Dodała, że prezydent Joe Biden został poinformowany o sytuacji w Birmie.