PSL zwróciło się do PKW z wnioskiem o sprawdzenie, czy spoty reklamowe PiS - emitowane, gdy nie zostały zarządzone jeszcze wybory do PE - są zgodne z przepisami kodeksu wyborczego. Rzecznik PSL Krzysztof Kosiński stwierdził we wtorek, że stanowisko PKW jest "druzgocące dla działań podejmowanych przez PiS".- Tego rodzaju działania można traktować jako ukrytą kampanię wyborczą, która omija przepisy Kodeksu wyborczego. Państwowa Komisja Wyborcza w sposób jasny w swoim stanowisku to stwierdza - powiedział Kosiński dziennikarzom w Sejmie. W przekazanym mediom piśmie adresowanym do Kosińskiego PKW pisze m.in., że "partie polityczne prowadzące obecnie kampanie nazywane informacyjnymi czy też promocyjnymi w środkach społecznego komunikowania mogą je prowadzić, jeśli są one wolne od elementów agitacji wyborczej". "Naruszają zasadę równości kandydatów" Jednocześnie jednak PKW zwraca uwagę, że "w okresie bezpośrednio poprzedzającym kampanię wyborczą działania partii promujące idee, poglądy, programy lub osoby (...) są odbierane jako podejmowane nieprzypadkowo w tym czasie i takich formach, które mają na celu zachęcenie wyborców do głosowania w określony sposób w zbliżających się wyborach do PE, a więc jako prowadzenie kampanii wyborczej przed jej prawnym rozpoczęciem". "Działania takie naruszają zasadę równości kandydatów, są (...) powszechnie odbierane jako obejście prawa przez partie polityczne i osoby fizyczne promujące się w ten sposób" - czytamy w piśmie PKW do PSL. Rzecznik PSL ocenił we wtorek, że sprawą spotów PiS powinna zająć się prokuratura. "Nie wiem, czy PKW skierowała zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. My będziemy analizować przepisy Kodeksu wyborczego, jeśli będzie potrzeba, takie zawiadomienie z naszej strony zostanie zgłoszone" - powiedział Kosiński. Spoty PiS Spoty PiS po raz pierwszy zostały zaprezentowane na sobotnim kongresie; występują w nich politycy tej partii, łącznie z jej szefem Jarosławem Kaczyńskim. Mówią o priorytetach programu "Zdrowie, praca, rodzina". PiS twierdzi, że działa zgodnie z kodeksem wyborczym, co potwierdzają analizy prawne. Szef Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński nazwał niedawno zarzuty stawiane przez ludowców "oczywistą bzdurą, humbugiem i kompromitacją prawną i polityczna PSL-u".