Przypomnijmy, że Olga Tokarczuk zostanie uhonorowana 10 grudnia. Polską pisarkę nagrodzono teraz, choć oficjalnie za rok 2018. Dlaczego? Przed rokiem literacki Nobel nie został przyznany z powodu wewnętrznych sporów, które jeszcze ostrzej wybuchły po tym, jak wyszło na jaw, że współpracownik Akademii Szwedzkiej (instytucji przyznającej wyróżnienie) Jean-Claude Arnault został przed laty skazany za gwałt, a także był oskarżany o przecieki na temat przyszłych laureatów. Dlatego odejście ekspertów z Komitetu Noblowskiego jest dzisiaj traktowane jako niekończący kryzys w tej instytucji, co może spowodować kolejne turbulencje. Pisarz Kristoffer Leandoer - jak oświadczył - "stracił cierpliwość, ponieważ zmiany w Akademii są byt wolne". Z kolei Gun-Britt Sundstroem dała do zrozumienia, że literatura jest ważniejsza od poglądów politycznych, nawiązując w ten sposób do laureata Petera Handkego (nagrodzonego wspólnie z Tokarczuk, za ten rok), który nie ukrywał sympatii proserbskich podczas konfliktu na Bałkanach. "Zewnętrzni eksperci mieli nam pomóc w tym, aby zmienić wizerunek. Teraz analizujemy, jak ma wyglądać wybór laureata w przyszłym roku" - przekazał w specjalnym oświadczeniu Mats Malm, sekretarz Akademii Szwedzkiej. Nie skomentował jednak zarzutów, które zostały sformułowane przez Leandoera i Sundstroem. Obecnie w Komitecie Noblowskim zasiadają: Anders Olsson jako przewodniczący, Kristina Lugn, Per Waestberg i Jesper Svenbro, a także trójka ekspertów zewnętrznych: Mikela Blomquist, Rebecka Kaerde oraz Henrik Petersen.