"Rada Europejska w formacie 27 zakończona. Konkluzje przyjęte" - napisał na Twitterze Preben Aamann, rzecznik prasowy szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. Tusk komentuje "Porozumienie było możliwe, ponieważ jego nowa wersja została pozytywnie oceniona przez Irlandię" - powiedział w komentarzu "na gorąco" Donald Tusk. "Porozumienie w sprawie brexitu jest bezpieczne dla obywateli UE" - dodał. "W sprawie osiągniętego porozumienia dotyczącego brexitu piłka jest teraz po brytyjskiej stronie boiska" - zaznaczył. Jak ocenił, ważne jest to, że umowa pozwala uniknąć chaosu w procesie wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. "Teraz czekamy na głosowania w Parlamencie Europejskim i w brytyjskim parlamencie" - wskazał. Podkreślił jednak, że nie wie, jaki będzie wynik debaty ws. umowy w brytyjskim parlamencie. Szef Rady Europejskiej zadeklarował też, że "jeśli Wielka Brytania zdecyduje pewnego dnia, żeby powrócić do UE, drzwi będą zawsze otwarte". "Przygotowani do każdego scenariusza" "Każdy wynik jest możliwy, jeśli chodzi o głosownie w brytyjskim parlamencie; jeśli będzie wniosek o przedłużenie brexitu, wówczas będą konsultacje z krajami członkowskimi" - powiedział Tusk. "Mogę zapewnić, że nasza strona jest bardzo dobrze przygotowana do każdego scenariusza. Na pewno jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do błyskawicznej ratyfikacji tego porozumienia, jeśli tylko parlament brytyjski to przegłosuje" - zapewnił. Jak przekonywał, w sercu zawsze był za pozostaniem Wielkiej Brytanii w UE, jako Polak, ale też jako historyk, bo - jak mówił - wie, co się dzieje, gdy Europa się dzieli. "Ale widać wyraźnie determinację, także nowego premiera brytyjskiego, żeby jednak brexit się dokonał. Jedyne, co mi pozostaje, to zapewnić na tyle, na ile ja będę mógł w przyszłości coś zrobić, żeby Europa zawsze pozostała otwarta jako polityczna alternatywa dla Wielkiej Brytanii" - zaznaczył szef Rady Europejskiej. Ostatnia Rada Europejska Tuska "Zdecydowanie wołałbym, żeby moja ostatnia Rada Europejska była na inny temat" - przyznał szef tej instytucji Donald Tusk, gdy unijna "27" zgodziła się na umowę ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Jeśli nie będzie nadzwyczajnego posiedzenia, to szczyt, który skończy się w piątek, będzie ostatnim, który prowadził były polski premier. Od grudnia pałeczkę od niego przejmuje Belg Charles Michel. Tusk zapewniał, że państwa UE w żaden sposób nie chcą wpływać na wynik głosowania w Izbie Gmin ws. umowy rozwodowej, nie zachęcają do przedłużenia brexitu czy innych scenariuszy. "Jesteśmy neutralni. Jeśli by się miało okazać, że nie ma zgody parlamentu brytyjskiego i Brytyjczycy wystąpią z prośbą o kolejne odłożenie decyzji, to jestem zobowiązany do przeprowadzenia konsultacji ze wszystkimi państwami członkowskimi, żeby odpowiednio zareagować na tę prośbę" - mówił dziennikarzom w Brukseli szef Rady Europejskiej. Zaznaczył, że nie powie, w jaki sposób UE27 ewentualnie zareaguje, zanim tych ewentualnych konsultacji nie przeprowadzi. "Całym sercem jestem po stronie tych, którzy walczyli do końca, żeby Wielka Brytania została w UE, i robiłem wszystko, właściwie więcej niż powinienem, biorąc pod uwagę formalności, żeby wielka Brytania nie wyszła z UE. (...) Zdecydowanie wolałbym, żeby moja ostatnia Rada Europejska była na inny temat" - powiedział Tusk. "Bardzo dobra okazja" Tymczasem brytyjski premier Boris Johnson powtórzył w czwartek wieczorem w Brukseli, że jest pewien zaaprobowania przez Izbę Gmin porozumienia o warunkach wyjścia z Unii Europejskiej, które zostało zaaprobowane na szczycie. "Jestem przekonany, że kiedy moi koledzy w parlamencie przeanalizują to porozumienie, będą chcieli je poprzeć w sobotę, a następnie w kolejne dni" - mówił Johnson na konferencji prasowej w Brukseli. "To jest, jak mówię, bardzo dobra okazja, aby posłowie z całej Izby Gmin zrealizowali demokratycznie wyrażoną wolę ludzi, do czego wielokrotnie już wzywaliśmy, i dokończyli sprawę brexitu. Nie wydaje mi się, aby istniały jakiekolwiek argumenty przemawiające za opóźnieniem. Powinniśmy to załatwić do 31 października" - przekonywał. Morawiecki: Cieszę się Jak informuje z Brukseli korespondent Interii Bartosz Bednarz premier Mateusz Morawiecki powiedział, że "udało się wypracować konstruktywne rozwiązanie w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej". - Doszliśmy do kompromisu. Mam głęboką nadzieję, że ten kryzys ratyfikacyjny, który trwa od roku zostanie przełamany, ale oczywiście to jest decyzja brytyjskiego parlamentu, który będzie głosować wkrótce nad tą nową formułą - dodał. Podkreślił także, że jest to również dla Polski korzystne porozumienie. - Polska zawsze namawiała do kompromisu, żeby obie strony przynajmniej trochę ustąpiły. Dzisiaj mamy rozwiązanie akceptowalne dla każdej ze stron. A jednocześnie takie, które daje nam poprzez umowę wyjścia gwarancję w kilku podstawowych obszarach - powiedział Morawiecki. Rozliczenia finansowe i perspektywa unijna, która dzisiaj wiąże się z realizacją wielu projektów są - jak tłumaczył szef polskiego rządu - niezagrożone. - Udział finansowy Wielkiej Brytanii w realizacji tych projektów będzie utrzymany do końca tej perspektywy, a nawet dłużej w związku ze specyfiką realizacji projektów N+2 czy N+3. Dajemy sobie czas na wypracowanie odpowiedniej umowy handlowej. Wielka Brytania jest dla nas bardzo ważnym partnerem handlowym i dzięki kompromisowi będziemy mogli zaoferować obywatelom, przedsiębiorcom jak najlepsze warunki handlowe, gospodarcze, inwestycyjne i biznesowe - dodał. Premier przypomniał także, zagwarantowane i dotrzymane będą wszelkie warunki życia, prawa nabyte polskich obywateli w Wielkiej Brytanii i na zasadzie wzajemności brytyjskich obywateli w Polsce. "Sukces bezprecedensowy w historii Polski" Morawiecki zapytany o datę brexitu, stwierdził, że została ona uzgodniona wcześniej (31 października) i teraz wszystko zależy od Izby Gmin. - Uwzględniając, że jest to ustępstwo z obu stron, które powoduje, że nie ma granicy między Irlandią a Irlandią Płn., co zostało niejako wprowadzone, a jednocześnie mamy zapewnione funkcjonowanie jednolitego rynku, mam nadzieję dzisiaj, że na zasadzie kompromisowej umowa wyjścia zostanie skonsumowana w Izbie Gmin - potwierdził. Zapytany o ewentualne gratulacje od przywódców unijnych po wyborach, Morawiecki powiedział, że "wielu premierów i prezydenci, jak Macron, podeszli z gratulacjami". - Niektórzy, bardziej dociekliwi, pytali jak to zrobiliśmy, bo zdają sobie sprawę, że jest to sukces bezprecedensowy w historii Polski ostatnich 30 lat - dodał. "Polska mocno obstaje za zdrowym rozsądkiem" To jeszcze nie koniec szczytu. Umowa brexitowa to jeden z wielu punktów w agendzie, którymi będą się zajmować zebrani w Brukseli przywódcy - pisze z Brukseli korespondent Interii Bartosz Bednarz. Kolejnym jest rozpoczęcie negocjacji z Albanią i Macedonią Północną. i dokończenie integracji Bałkanów Zachodnich, co - jak podkreślał Morawiecki - leży w interesie całej UE. - To temat, który wydaje się odległy, ale chcę podkreślić, jak ważne jest to dla Polski ze względu na bezpieczeństwo granic zewnętrznych w kontekście ewentualnych kolejnych fal nielegalnej migracji, uchodźców z różnych krajów Bliskiego Wschodu. Wpuszczanie na południowo-wschodnią flankę UE wielkich graczy jak Rosja, Chiny czy Turcję - nie jest w interesie UE. Jeśli UE chce być globalnym graczem i chce zapewnić bezpieczeństwo, to musimy dotrzymywać wcześniejszych uzgodnień. Dlatego te państwa, które dzisiaj nie zgadzają się na podjęcie zobowiązań, a wydaje się, że mogą takie być po wstępnych rozmowach, działają niejako wbrew interesowi UE - mówił. Podkreślił, że granice zewnętrze UE powinny być we właściwy sposób geograficzny ukształtowane, co pozwoli na skuteczną obronę przed nielegalnymi uchodźcami. I kolejny temat: pakiet mobilności. - Polska mocno obstaje za zdrowym rozsądkiem, za podniesieniem konkurencyjności całej gospodarki europejskiej poprzez utrzymanie swobody świadczenia usług transportowych, logistycznych, ekspedycyjnych. Jeżeli na skutek pakietu mobilności spedytorzy będą zmuszeni do tego, że ciężarówki będą wracać bez ładunku do swoich baz, to każdy może wywnioskować, że będzie to ze szkodą dla klimatu. Polska jest za tym, żeby polityka transportowa razem z podniesieniem konkurencyjności, poszerzając granice swobody świadczenia usług, budowały zdrową Europę, która promuje handel i konkurencyjność przemysłu, a jednocześnie dba o klimat - dodał.