"Urodziła mi się córka, której na cześć mojej mamy nadaliśmy imię Maria. Jestem bardzo szczęśliwym ojcem" - powiedział 56-letni Symonenko w wywiadzie dla agencji informacyjnej Interfax-Ukraina. Lider komunistów ma dwóch dorosłych synów z żoną Switłaną. Poznała ona Symonenkę w wieku 15 lat i przez 35 lat małżeństwa żyła w jego cieniu. Po wychowaniu dzieci zajmowała się dwójką wnucząt. 57-letnia Switłana przyznaje, że początkowo odebrała plotki o romansie i nieślubnym dziecku męża jako prowokację polityczną. Ale gdy zdjęcia Symonenki z 36-letnią dziennikarką radiową Oksaną zaczęły ukazywać się w prasie bulwarowej, postanowiła przerwać milczenie. Kiedy w ubiegły piątek udzieliła pierwszego telewizyjnego wywiadu na ten temat, Symonenko... uciekł do szpitala. Wrócił dopiero w poniedziałek i wyznał dziennikarzom, że wszystko, co o jego nowym związku pisały gazety, jest prawdą. Zdaniem kijowskiego publicysty Wachtanga Kipianiego szum medialny wokół Symonenki w żaden sposób nie wpłynie na jego notowania wśród wyborców. "Wierny wyborca partii komunistycznej jest człowiekiem starszego pokolenia, bezgranicznie wierzącym swej partii. Na Ukrainie bywały zresztą większe skandale, dotyczące choćby prywatyzacji ogromnych przedsiębiorstw państwowych, i wyborcy nie reagowali na nie" - powiedział PAP. Wołodymyr Pawliw, w przeszłości korespondent ukraińskich gazet w Polsce, zaznacza, że to, co na Zachodzie spotkałoby się z publicznym osądem, na Ukrainie jest tolerowane. "U nas panuje inna tradycja polityczna i kultura. Popatrzmy, jak robi się karierę polityczną w państwach zachodnich, a jak tutaj. Na Ukrainie polityka jest jednym z najbardziej dochodowych biznesów, tutaj etosowców nie ma" - ocenił. Partia komunistyczna ma w parlamencie 27 mandatów. Popiera ją ok. 4 proc. społeczeństwa.