To już drugi w tych dniach porzucony przez załogę statek pełen uciekinierów. Także tym razem większość imigrantów to Syryjczycy.W środę w podobnych okolicznościach na wybrzeża Apulii sprowadzono dryfujący, opuszczony przez marynarzy statek pod banderą Mołdawii z 970 uciekinierami. W czwartek włoska straż przybrzeżna odebrała prośbę o pomoc od płynącego z Turcji statku handlowego "Ezadeen" pod banderą Sierra Leone. Imigranci znajdujący się na pokładzie zawiadomili drogą radiową, że załoga uciekła i nikt nie stoi przy sterze. Okazało się, że włączono automatyczne sterowanie, by statek wziął kurs na włoskie wybrzeże. Ale wkrótce potem silniki zgasły, ponieważ skończyło się paliwo. Włoska marynarka i straż przybrzeżna dokonały desantu na pokład, by przejąć kontrolę nad jednostką długości 60 metrów i nie dopuścić do kolizji na morzu z innym statkiem lub jej rozbicia się o brzeg. Operację tę przeprowadzono w skrajnie trudnych warunkach pogodowych, wśród fal wysokości 7 metrów. Wsparcia udzielił islandzki statek należący do unijnej agencji do spraw granic Frontex, który wziął jednostkę na hol i przyprowadził ją do portu w Corigliano Calabro. Na pokład razem z funkcjonariuszami zeszli też lekarze, którzy stwierdzili, że imigranci, wśród których są dzieci i kobiety w ciąży, są w dobrym stanie. Włoskie siły morskie liczą się z tym, że takie przypadki będą się powtarzać. Jasne stało się, że przemytnicy ludzi chcąc uniknąć aresztowania, nie będą zbliżać się do wybrzeży Włoch, które zapowiedziały surowe zwalczanie tego procederu. Organizacje przemytników do tej nowej formy przerzutu nielegalnych imigrantów wykorzystują statki nieeksploatowane już od 2-3 lat. Nowa taktyka, zaobserwowano, polega na wysyłaniu ludzi już nie na zwykłych łodziach, ale na stosunkowo dużych handlowych statkach o rozmiarach od 60 do 100 metrów, a więc zdolnych do żeglugi także zimą. Przestępcy wykorzystują także fakt, że uciekinierzy z ogarniętej wojną Syrii gotowi są dużo zapłacić - nawet 8 tysięcy dolarów od osoby. W zamian za tak wysokie sumy domagają się bezpiecznego środka transportu. Ludzie ci nie wiedzą jednak, że zostaną porzuceni przez załogę na środku morza i będą zdani na własny los oraz szybkość reakcji włoskich sił morskich.