"A co, jeśli rząd nie ma tego pod kontrolą?" - głosił napis na transparencie trzymanym przez dwie kobiety, które w niedzielę zjawiły się w Muzeum Historii Naturalnej w niemieckiej stolicy. Aktywistki przykleiły się do barierki zabezpieczającej stojący w placówce szkielet dinozaura. - Dinozaury wyginęły, ponieważ nie mogły wytrzymać ogromnych zmian klimatycznych. To samo zagraża nam - przestrzegała jedna z nich - 34-letnia Casis Connell. Zdaniem Ostatniego Pokolenia (Letzte Generation) niemiecki rząd powinien w przyspieszonym trybie obniżyć ilość dwutlenku węgla emitowanego do atmosfery, a także zmniejszyć maksymalną prędkość samochodów na autostradach. Drugi postulat wynika z tego, że - według aktywistów - auta będą spalały wówczas mniej paliwa. Kobiety stały przyklejone do barierki przez około 20 minut, do przyjazdu policji. Przez ten czas towarzyszyło im małe dziecko. Próby ich oderwania trwały dwukrotnie dłużej - opisuje Reuters. Ataki na słynne dzieła sztuki. Przeprowadzają je klimatyczni aktywiści Muzeum Historii Naturalnej przekazało, że zgłosi służbom uszkodzenie mienia, a także nielegalne wkroczenie na teren placówki. Natomiast agencja Reutera przypomina, iż władze Niemiec chcą, by kraj stał się neutralny pod względem emisji CO2 do 2045 roku. To kolejna akcja grupy Ostatnia Generacja, alarmującej o problemach wynikających ze zmieniającego się klimatu. W zeszłą niedzielę jej członkowie oblali puree ziemniaczanym obraz Claude'a Moneta "Stogi siana", wiszący w Muzeum Barberini w Poczdamie. Wcześniej - 14 października - członkowie organizacji Just Stop Oil wylali zupę pomidorową na obraz Vincenta van Gogha "Słoneczniki" znajdujący się w zbiorach National Gallery w Londynie. To dzieło, jak i "Stogi siana", nie zostały uszkodzone, bo zabezpieczała je szyba.