"Maxwell była jedną z najbliższych współpracowniczek Epsteina i pomogła mu wykorzystywać dziewczynki, które miały zaledwie 14 lat" - powiedziała podczas konferencji prasowej Audrey Strauss, pełniąca obowiązki federalnej prokurator Południowego Dystryktu Nowego Jorku. Jak głosi oskarżenie wielkiej ławy przysięgłych, zarzuty wobec 58-letniej Maxwell, która jest Brytyjką, obejmują przywożenie małoletnich w celu przestępczej aktywności seksualnej, a także udział w spisku, by nakłonić je do świadczenia nielegalnych usług seksualnych. Dokument stwierdza, że Maxwell niekiedy rozbierała się przy dziewczynkach lub angażowała je w "seksualne masaże". Jej obecność ułatwiała Epsteinowi akty seksualne, ponieważ ofiary milionera czuły się jakby uspokojone, widząc, że jest tam dorosła kobieta. Maxwell została aresztowana w Bradford w New Hampshire. Ma być przesłuchana w sądzie okręgowym w tym stanie. Fałszywie zeznawała pod przysięgą? Jak podkreśla amerykańskie radio publiczne NPR, zarzuty prokuratury wobec Maxwell pokrywają się ze stawianymi zarzutami przez ofiary Epsteina. Obwiniają one córkę brytyjskiego magnata medialnego i polityka Roberta Maxwella o pomoc finansiście w handlu ludźmi na tle seksualnym. Wcześniej Maxwell zaprzeczała zarzutom, jakoby miała związek z procederem wykorzystywania dziewcząt i młodych kobiet przez Epsteina. Zeznawała tak m.in. w roku 2016 pod przysięgą. W przedstawionym w czwartek akcie oskarżenia pada pod jej adresem zarzut o krzywoprzysięstwo. W ubiegłym roku Epstein został aresztowany i oskarżony m.in. o handel nieletnimi i płacenie swym ofiarom za rekrutację innych nieletnich dziewcząt. 10 sierpnia 2019 roku, prawie miesiąc po aresztowaniu, mężczyzna zmarł w celi, a jego śmierć uznano za samobójstwo. NPR przytacza wypowiedź asystenta dyrektora FBI w Nowym Jorku Williama Sweeneya, którego zdaniem od tamtego czasu Maxwell pozostawała pod obserwacją agentów federalnych. "Niedawno dowiedzieliśmy się, że przeniosła się do wspaniałej posiadłości w New Hampshire. Wciąż prowadziła uprzywilejowane życie, podczas gdy jej ofiary żyją w traumie zadanej im przed laty" - zauważył. "Udawała, że jest kobietą, której można zaufać" Jak zaznaczyła prokurator Strauss, Maxwell udawała, że interesuje się dziewczynkami. Nakłaniała je, aby pozwalały Epsteinowi płacić za podróż i edukację. "W rezultacie ofiary czuły się wdzięczne i wierzyły, że Maxwell i Epstein starają się im pomóc" - napisano w akcie oskarżenia. Do domniemanych nadużyć seksualnych dochodziło m.in. w domu finansisty na Manhattanie, w posiadłości w Palm Beach na Florydzie, ranczo w Santa Fe, w Nowym Meksyku oraz w domu Maxwell w Londynie. "Udawała, że jest kobietą, której można zaufać. (...) Przez cały czas aranżowała spotkania tak, aby Epstein mógł je (dziewczynki) wykorzystywać seksualnie, a w niektórych przypadkach sama Maxwell je wykorzystywała. Dzisiaj, po wielu latach, Ghislaine Maxwell jest ostatecznie oskarżona o swój udział w tych przestępstwach" - podkreśliła prokurator Strauss. Dodała, że jej biuro wciąż chciałoby przesłuchać syna brytyjskiej królowej Elżbiety II, księcia Andrzeja, wieloletniego przyjaciela zarówno Maxwell, jak i Epsteina. W ubiegłym miesiącu książę zgodził się dostarczyć pisemne oświadczenie, ale nie chce być przesłuchiwany. Akt oskarżenia wobec Maxwell koncentruje się na latach 90., kiedy Brytyjka "była w bliskim związku z Epsteinem, a Epstein płacił jej również za zarządzanie jego różnymi nieruchomościami". "Byli jak partnerzy biznesowi" - cytował w czwartek dziennik "New York Times" fragment wcześniejszego zeznania menadżera domu Epsteina, Janusza Banasiaka. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski