Gazety podkreślają, że tę krążącą pogłoskę potwierdził pośrednio szef dyplomacji Franco Frattini, który w niedzielnym wywiadzie telewizyjnym mówił o tym, jak wiele łączy Berlusconiego i Obamę. Według ministra spraw zagranicznych włoski premier i demokratyczny senator wypowiadają się w podobny sposób. Jeszcze bardziej, uważa Frattini, obu polityków łączy nawoływanie do kupowania rodzimych produktów. Jak stwierdził Frattini, podczas gdy Berlusconi apeluje do rodaków, by wybierali tylko włoskie artykuły, Obama zachęca: "kupujcie to, co amerykańskie ". Wcześniej o licznych podobieństwach między premierem a kandydatem Demokratów mówił włoski minister kultury Sandro Bondi. Tymczasem były minister spraw zagranicznych i obrony w poprzednich rządach Berlusconiego Antonio Martino skrytykował niektórych polityków swojej partii za otwarte przyznawanie się do poparcia dla Baracka Obamy i zarzucił im "ignorancję". Martino, cytowany przez dziennik "Corriere della Sera" wyraził opinię, że Obama byłby "katastrofalnym" prezydentem przede wszystkim, jego zdaniem, z powodu głoszonej przez niego idei protekcjonizmu. "Groziłaby nam katastrofa gospodarcza" - ocenił włoski polityk. Silvio Berlusconi tylko raz wypowiedział się wyraźnie na temat swych sympatii w wyborach prezydenckich w USA, ale zrobił to w humorystyczny sposób. W czerwcu w Rzymie na wspólnej konferencji prasowej z George'em W.Bushem powiedział, że jego faworytem jest kandydat Republikanów John McCain dlatego, że jest od niego starszy o miesiąc. Dzięki temu - żartował Berlusconi - gdyby McCain wygrał wybory, to on byłby najstarszym przywódcą na szczytach G8.