Wypowiedź tę złożył w Soczi w związku z odbywającym się tam spotkaniem prezydenta Rosji Władimira Putina z premierem Japonii Shinzo Abe. Ławrow miał na myśli przedsięwzięcia podejmowane przez Stany Zjednoczone w odpowiedzi na przeprowadzane przez Koreę Północną próby z pociskami balistycznymi. "Nieproporcjonalna" obecność wojskowa Zdaniem szefa rosyjskiej dyplomacji, działań Pjongjangu nie należy traktować jako pretekstu dla nieproporcjonalnego zwiększania obecności wojskowej w regionie Azji i Pacyfiku. "Brane są pod uwagę przygotowania wojskowe USA, obejmujące przedsięwzięcia nieproporcjonalne do ryzyka, jakie pochodzi ze strony kierownictwa północnokoreańskiego" - zaznaczył Ławrow. "Potwierdziliśmy, że jeśli tak jak w przypadku europejskiego segmentu obrony przeciwrakietowej USA mówi się nam, że nie jest to skierowane przeciwko nam, choć nasza ocena jest nieco inna i jeśli wszystko to nie jest skierowane przeciwko Rosji, to potrzebujemy prawnie obowiązujących gwarancji, że nie ma takiego nakierowania" - zadeklarował szef rosyjskiego MSZ.