Do nagłośnionego przez włoskie media błędu doszło w ostatnich dniach w szpitalu w Kalabrii na południu Włoch, gdzie na ostry dyżur rodzice przywieźli dziewczynkę, która w domu spadła z kanapy. Na pogotowiu stwierdzono złamanie ręki i natychmiast założono jej gips. Rodziców zaalarmowało jednak to, że założenie gipsu nie pomogło, a ich córka płakała dalej. Wtedy okazało się, że lekarze się pomylili. Rodzice zapowiedzieli podjęcie kroków prawnych przeciwko lekarzom, a w szpitalu wszczęto wewnętrzne dochodzenie. Sprawą tą postanowiła zająć się także parlamentarna komisja uznając przypadek ten za wyjątkowo poważny. Szef komisji Leoluca Orlando przypomniał inną tragiczną pomyłkę, do jakiej doszło przed czterema laty we Włoszech, gdzie 7-letni chłopiec zmarł z powodu komplikacji po tym, jak zbyt ciasno założono mu gips. We Włoszech od dłuższego czasu trwa gorąca dyskusja na temat ujawnianych przypadków błędów lekarskich oraz zaniedbań. Zjawisko to określa się mianem "chorej służby zdrowia".